piątek, 31 października 2008

Nonsens





W miasteczku nonsens,

Na końcu świata,

Żył szaleniec,

Z uśmiechniętą twarzą.



Ludzie szydzili,

że się nigdzie nie spieszył,

na nic nie czekał,

Niczego nie chciał.



W miasteczku nonsens,

Gdzie słonce nie wschodzi,

Umarł szaleniec,

Z uśmiechem na twarzy,



Ludzie pytali,

Jak to możliwe?

On nic nie chciał

I cieszył się śmiercią?



W miasteczku nonsens,

Gdzie nie ma gwiazd,

Z pychą na szyldach,

smutkiem na twarzach,



Ludzie wciąż żyją,

Ze smutkiem na twarzach,

tęsknota szaleńczą,

za uśmiechem..


czyim?





szaleniec

Kiedy Ci smutno, kiedy Ci źle




Kiedy pomyślisz, że jest Ci źle,

Powiedz po prostu ,,Carpe Diem"



Kiedy za oknem pada deszcz,

Wyjdź na zewnątrz- i deszczem się ciesz,



Kiedy w szkole ocena nijaka,

Pamiętaj że zawsze istnieje poprawa,



Kiedy z przyjacielem oziębisz stosunki,

Pamiętaj że kiedyś przejdą Wam smutki,



Kiedy świat na łeb Ci się wali,

Pamiętaj, są przecież jeszcze kochani,



Kochani moi,

Kochani Twoi,



Kochani wszyscy ludzie,

Którzy są z Tobą nawet i w życia trudzie,



Pamiętaj, choćby było naprawdę źle,

Zawsze znajdzie sie ktoś,

Kto pomóc chce...





vampire vel. Black


wtorek, 28 października 2008

In my mind





znowu nie widzę
ślepa od bólu którego nie widać
nie widzę niczego
choć wszystko tak blisko
na wyciągnięcie ręki przewrotności
nie potrafię dostrzec dotknąć
nie potrafię doświadczyć
upycham wieczność w ciasne ramy człowieczeństwa
bo wrzuciliście mnie chaos uporządkowanego świata
parzącego każdą chłodną obojętnością i zimnym zainteresowaniem
co chwila płonę więc znów nie widzę
oślepiona blaskiem swej nabytej ciemności
tak bolesnej że aż perfidnie czułej
chce otworzyć oczy i oślepnąć prawdziwie jasno
żeby znów zobaczyć
lub tylko
zamknąć je wieczystym snem



an.ada1.3

piątek, 24 października 2008

Zbrodnia





 Napisze wiersz o nas
Którzy nie istniejemy
Tak głęboko zamieszani
w podtekst tej miłosnej piosenki

Napisze wiersz w liście
Nigdy nie wysłanym
Nigdy nie odebranym
Między wersami schowani-MY

MY- Którzy nie istniejemy
tak głęboko ukryci
w cieniu kamienic
w objęciach dworcowych
i autobusowych pożegnań

MY- tak mocno wciągnięci
w naszą "zbrodnię"
prowadzącą do ...




murdermachine

środa, 15 października 2008

Od początku




Karolowi:*

ur.24.12.1989

zm.15.10.2006









Wszystko było jak zawsze,

Ten sam dzień i wiatr,

I słońce świeciło nie inaczej,

Ludzie:

Szli

Spacerowali

Biegli.



Nic nie przepowiadało tego,

Co stało się wtedy,

Tylko Bóg wiedział, lecz nie drgnął,

Stał i patrzył,

Bo nawet ty,

Nie przeczuwałeś,



I nastała godzina,

Którą chcę zapomnieć,



Wielki huk,

Którego nikt nie słyszał,

I płacz,

Którego nikt nie widział,



I może chciałeś jeszcze wiele,

Choć miałeś wiele planów,

I całe życie przed sobą,



Zderzenie spowodowało

Huk



Twoja śmierć

Płacz.







murdermachine