środa, 28 stycznia 2009

Mogłam




Mogłam wznieść się do nieba
Ciemną nocą
By odnaleźć Cię siedzącego
W otoczeniu gwiazd

I spaść na dno

Mogłam przejść przez ogień
Szybkim krokiem
By paść w Twoje ramiona
Ze śniegu

I marznąć

Mogłam rozstąpić na Twej drodze
Wszystkie wody
Byś przeszedł bezpiecznie
Na dobry ląd

I utonąć

Mogłam nie patrzeć w Twoje oczy
Nie czekać
Byś nie czarował
Moich snów

Nie chciałam







Risa

 

poniedziałek, 19 stycznia 2009

* * * (Do Małego Księcia)




Do   M a ł e g o   K s i ę c i a

Od jeszcze   M n i e j s z c z e j   K s i ę ż n i c z k i



Książę popatrz, to słońca wschód

Wyciągniesz rękę – zniknie chłód

Księżycowej nocy za dnia

TY i Mała Księżniczka – JA



Popatrz Książę tam inny świat

Głośny, pełny winy i wad

Dorośli nie maja nadziei

Od nas galaktyka ich dzieli



Oni nie wiedza że mogą dotknąć gwiazd

A na tej gwieździe spotkać kiedyś nas

W słońca wschody zapatrzonych

W jednej róży zamarzonych



Mały Książę, zamknij już swe oczka

To Twych bram nie dotrze nigdy nocka

Ale do snu ciągle tulić będę Cię

Jeśli ty zechcesz kiedyś przygarnąć mnie






murdermachine

czwartek, 15 stycznia 2009

Drzwi do mego serca




Zatrzasnęłam drzwi,

Rozległo się pukanie,

No cóż…

Podjęłam decyzję,

Nie wpuszczę już miłości,

Do mojego serca…

Żegnaj niewiasto w  krwawych szatach,

Co łamiesz serca rycerzy,

Co na dno zaciągasz czarownice,

Co dajesz nadzieję żebrzącym…

Ja już nie chcę, zostaw mnie,

W świętym spokoju,

To koniec, już powiedziałam,

Proszę, odejdź,

Wraz z zachodem słońca…



Wybiła północ,

Księżyc w pełni,

Na gwieździstym niebie,

I trzask spękanej szyby,

W drzwiach zamkniętych przed chwilą…   



Zimny nóż…

W różanych palcach,

Obok mojego serca…





vampire

czwartek, 8 stycznia 2009

* * * (Przez Ciebie...)




Przez Ciebie i przez powietrze Twoje
zapominać raz jeszcze muszę,
jak to jest kochać
Odpływa szarość, a czerń przypływa
zbudowaną z namiętności łodzią
niezatapialną, która trwa.
Tą jestem niewinną grzesznicą,
co posiadła umiejętność
Odrętwienia.

Otwórz zardzewiałe oczka
ze swojej łaski
i wyciągnij zsiniałe dłonie,
Byś mógł trywialności się pozbyć.
Ty, przez którego i Jego powietrze
tlenu z azotem zabrakło mi.





Canard

 

poniedziałek, 5 stycznia 2009

Eurydyko...!




Eurydyko! Eurydyko!



Czy słyszysz jeszcze me wołanie,

Mego serca wieczne drganie?

Odpowiedź jest mym pragnieniem!

Odpowiesz tylko tchnieniem?



Eurydyko! Eurydyko!



Nie mogę Cię uwolnić,

z rąk Hadesa zwolnić.

Nie mogę, nie mogę...



Ale wiedz, że nad życie Cię kocham!

A me serce, wciąż za Tobą szlocha!



Ma głowa odpływa i śpiewa



Eurydyko, wiedz, że jesteś jedyną Muzą,

która kiedykolwiek spadła mi z nieba!







Rudolfus