poniedziałek, 28 grudnia 2009

Pokusa




Mogę ofiarować Ci najpiękniejsze kłamstwo świata
będziesz szczęśliwa otrzymasz
 skrzydła zanurzające Cię w błękicie nieba
odbierze Ci tylko Ciebie
ale Ty nigdy siebie nie chciałaś
więc nie potrzebna Ci żałoba
mogę Ci dać najwspanialsze kłamstwo świata
uwolni Cię od oków codzienności zwolni
z odpowiedzialności za twój błąd
za twój grzech myśl o nieskalanych
czerwonych wargach szukających
innych namiętnych w ust w studni
ciemnobrązowego spojrzenia moich oczu
Czas... cóż będzie dla Ciebie znaczył czas
nie ograniczać Cię będą żadne ramy 
tylko moje ramiona nimi będę
chronił Cię przed prawdą
którą też mogę Ci dać
prawdę czarną jak kawa
jak moja dusza moje oczy moje serce
twój dotyk nasze usta twoja dusza
pragnie tego słodkiego kłamstwa
czy tej czarnej prawdy będziesz zwijała
się z bólu płaczu w poduszkę wśród
nocnych mamiłd koszmarów
nie będziesz wiedzieć co to
latające po ścianie w tęczy rozmazanych
łez spokój ducha umysłu serca
szczęście radość pokój miłość
zostanie Ci tylko płacz chłód
na ramionach będziesz czuć potrzebę
mojego ciężaru moich ust
mojego szeptu pocałunku w kark
zostanie Ci tylko pustka gorycz łzy
czego chcesz prawdy czy kłamstwa
obie są w zasięgu Twoich drobnych
dłoni położonych na moich policzkach
pod moimi oczami odbijającymi Twoje
wahanie łzy niepewność zamęt
usta ułożone w odpowiedź
czego chcesz  okrutnej prawdy
czy najsłodszego z kłamstw
świata.




kukurydza

 

wtorek, 22 grudnia 2009

Cicha Noc




„Cicha Noc, Święta Noc…”

W tę „Cichą noc”

Płonie Betlejem niepokorne

Dławione napalmem egoizmu

Bombami zawiści

Jak płatki śniegu o szosę

Drobinki mrozu serc

Tak trudno odróżnić



Zmorzony snem

Jęczy ostatni bastion

 Tchnienia Nadziei w agonii

To ponoć „Święta Noc”



Z popiołu już nie narodzi się Bóg

To nie feniks, tak myślę

Zresztą, dla kogo?

I w czyim sercu?



Wojska gdzieś na uboczu

Dzielą się opłatkiem

Zaraz pierwsza gwiazdka

„Pokój niesie ludziom wszem…”




Nierozpoznany

 

piątek, 18 grudnia 2009

Zmiany




Słuchałam deszczu
gorejącego smutkiem nieba
Lecz spadł śnieg
zatrzymując niespokojne
serce niebieskiego królestwa
Rozbudzona Cisza
krząta się po pokoju
nucąc melodię tamtych lat
Gdy obok mnie siedziało Szczęście
sącząc nektar słonecznych dni



Risa

 

niedziela, 13 grudnia 2009

6.24




wszystkie odcienie szarości
otuliły mnie rumieńcem. szepcząc
odbijałeś się echem pośród ulic.
ciepło zapachów figlarnie tańczyło, w kanonie
odwiedzając moje myśli. nasze
orzechowe oczy zamknęły
kształty moich marzeń, uciekły z tęsknotą
za odjeżdżającym pociągiem.


aleksandra.

 

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Mysz i Kocica czyli śmiertelne zaloty




Kocica: Chodź do mnie ukochany,
           nie bądź dalej mi nieznany.

Mysz: Ukochana! Boję się pożarcia
         i skóry zdarcia.
         Boję się ran głębokich
         i pazurów szerokich.

K: Będziesz jak w Niebie,
    bo spragniona jestem Ciebie!
    Gdzie jesteś moja myszko?

M: Nikt nie zdoła mnie zmusić,
    by miejsce z siebie wykrztusić.
    Cóż bym zrobił?
    Kot by mnie dobił!

K: Zerknij do mej źrenicy,
    czy nie widzisz błyskawicy?

M: Kotku jakaś Ty ponętna!
    Tyś chyba namiętna?

K: Już biegnę do Ciebie cwałem,
    Chcę być z Tobą jednym ciałem!

M: Z bliska Cię widzę
     i się wstydzę.

Ptaszek: Namiętna z Kocicy kochanka,
            nie doczekała nawet poranka.
            Szybko skoczyła,
            Mysz krwią zbroczyła.
            Taki był koniec miłosnej zamieci.
            Niech jego dusza w pokoju leci.




KTM