Siedzę
w szkolnej ławce
Wpatruję
się w stary zegar
Ze
siłą stu tysięcy pokoleń
Przeklinam
jego zardzewiałe wskazówki
Jednym
uchem wskakuje nudny wykład
Drugie
wyczekuje anielskiego hałasu
Uwalniającego
z oków kajdanów
Nudnych
wykładów, starych pouczeń
A
jak na ironię okno otwarte
Wpuszcza
zgiełk miejski i śmiech
Brzmiących
jak drwina ludzkości
Z
młodzieżowych cierpień niepokornego ducha
Siłą
rzeczy popuszczam wodze fantazji
I
jestem ściągana gwałtownie na ziemię
Poprzez
krótki rozkaz, krótkie charczenie
Nauczyciel
znów pastwi się nad ,,nieukiem"
Wpatruję
się w stary zegar
Usiłując
ruszyć okiem zardzewiałe minuty
Ze
siłą stu tysięcy pokoleń
Czuję
zabawę sączącą się przez okno
kukurydza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz