Perfekcyjne kłamstwo
zaprowadziło mnie w bramy
Twoich ust
Rozbudzone zmysły
napiętymi strunami wyczekiwały
niewiadomego
Wstrzymany oddech
drżeniem dłoni nieznanym
milczącym
Pchnęły mnie
w senność Twoich
ramion
A ja...
Zupełnie głucha
na ironiczny śmiech
Losu
Wymierzającego mi
bezwzględnie siarczysty cios
w twarz
Zbyt ślepa
by widzieć obojętność
na łzy
A teraz...
Nie ma już nawet
Gwiazd
które ułożyły dla mnie
tę baśń
Risa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz