piątek, 2 grudnia 2011

K.




 Szukam Twych oczu w przechodniów spojrzeniu,
 przed świtem Twe imię wymawiam,
 W szeleście liści chcę słyszeć Twój głos.
 Swą przyszłość z przeszłości składam.
 Każdego ranka powstaję do życia,
 chociaż powietrze smak cały straciło.
 Mimo, że nie znam  innego świata
 to wiem co z tego ubyło.

 Uwielbiam puch zimowych dni
 i chłód co w serce się wciska.
 Bo z każdym płatkiem anielskich piór,
 wciąż czuję jak jesteś mi bliska.
 Zbyt krótką ścieżkę wskazał Ci los,
 on  żywot Twój o próg życia strzaskał.
 Wiec każdej nocy wyciszam lęk,
 bym znowu wśród wspomnień Cię zastał.

 Dziś nie ma dla mnie już żadnej nadziei,
 jest prawda, jak gwóźdź wbity w trumnę.
 Ile bym wołał i ile bym łkał...
 Pocieszysz mnie  dopiero gdy umrę.




Neufratel

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz