Jedno
słowo.
Tyle
znaczy.
Tak
trudno je wymówić,
tak
łatwo przeinaczyć,
bąknąć
cichuteńko,
by
ktoś nie usłyszał,
by
móc się wycofać.
Tak
łatwo je wyrzec
ze
spojrzeniem utkwionym w sufit,
w
buty,
nie
patrząc komuś w oczy.
Trzy sylaby,
jedenaście liter.
Trzy
sekundy, może trochę dłużej, krócej.
Wstyd.
Policzki
całe czerwone.
Wystarczy
to powiedzieć.
Wyraźnie,
głośno, szczerze.
Strach.
Nie
wybaczy.
Trzeba
wierzyć.
Katarzyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz