Słońce
uparcie grzeje
w
szybę samochodu.
Przymykam
powieki,
jeszcze
czuję dotyk Twoich rzęs.
Zielone,
kocie oczy
bawią
się moją sylwetką.
I w
powietrzu czuć
ten
zapach cytrusów.
Wyjeżdżam,
oddaje
Twój szept powietrzu.
Niech
Twe dłonie bawią się inną.
Potrzebują
Cię jedynie moje wspomnienia.
Mój
wulgarny impuls
kochał
Cię garść sekund.
Zapomnij.
Wyjeżdżam,
bo te
lato, kochany,
nie
pachnie cytrusami.
aleksandra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz