Pozwoliłam Ci zgasić papierosa w moich ustach.
I wygryźć ból na mojej twarzy.
Pozwoliłam Ci dotknąć swojego życia.
I chwytać za dłoń, patrzeć w oczy.
Wiesz, że nikomu nie wolno
patrzeć
w moje
oczy?
Zapaliłeś mnie w swoich ustach.
Uwięziłeś w swoich dłoniach.
Zakląłeś w oszukanym zapachu.
Ścisnąłeś drzwiami pożądania.
Nie patrzyłam jak pociąg odjeżdżał.
Zostawiłeś mi w garści kolorowy sznur symboli
i ciszę, w której tak
głośno
Cię
nie ma.
Canard
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz