przyszli z pilnikiem.
na początku małym,
ale w dzieciecych oczach
urósł do rozmiaru nożyc.
nożyc, z których wycina się koszmary.
przypiłowali najpierw paznokcie.
polała się pierwsza krew,
gdy z paznokciami odcieli palce.
byś nie mógł już grać,
co siedzi na dnie Twej duszy.
to było w podstawówce.
bez rąk można trafić do gimnazjum.
tam już niema pilnika,
tam nikt nie wycina koszmarów.
wpadasz w całe płótno.
tam są tylko siekiery...
którymi odrąbują włosy,
wraz z cząstką Twojej duszy.
by magię z Ciebie wyzbyć
byś nie tańczył w deszczu,
byś nie miał marzeń
włosy, potem mózg do formy włożą
i do piekarnika szkoły średniej.
tam... tam już tylko dogorywasz.
i budzisz się jako nikt.
nikt z peselem,.
na koniec... albo na początku...
tam są jeszcze najbliżsi,
którzy rzucając Cię na podłogę
gołymi rękoma wyrywają Ci skrzydła....
zaślepieni dumą, którą miałeś im przynieść...
a na skrzydłach mogłeś lecieć...
wyżej, niż duma ustawiła im horyzont.
zaśpiewaj mi.
zanuć cichutko iskierkę,
i z krwawiącymi oczami,
patrz najdalej przed siebie,
dalej, niż pozwalają Ci oczy!
patrz!! patrz!
a może jesteś jak jaszczurka,
może i ręce jak ogon odrosną,
a jeśli nie....
biegnij ! biegnij,
jak nogi poniosą!
biegnij za siódmą górę,
za siódmą rzekę!
do kołysanki,
w której mogłeś mieć marzenia!
poczekam na Ciebie,
albo dopiero dogonię.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to połączenie rzeczywistości z czymś głębszym...
OdpowiedzUsuńSumar.
Ciekawy sposób na przedstawienie polskiego systemu edukacji. Jednak jako twór poetycki w ogóle do mnie nie przemawia. Niestety, jakoś nie potrafię wyjaśnić dlaczego, ale bardzo mi się ten wiersz nie podoba, trochę wręcz odrzuca. Co dziwne, bo lubię klimaty gore ;D
OdpowiedzUsuńTrudny, bardzo trudny, a jednocześnie tak dobrze oddaje charakter systemu edukacji, że aż strach. Wszyscy jesteśmy uczeni tak samo, pozbawiani kreatywności. Nasze mózgi wkłada się do formy już w szkole podstawowej, nie tylko w średniej. To okropne, kiedy musimy pisać testy wg klucza, mimo, że można coś zinterpretować na milion sposobów.
OdpowiedzUsuń