zakradło się Wspomnienie Lata
tęskniące
żałosne
wzdychające
z bólem wspomina słońce
kwiaty
trawę
kolorowe motyle
Wspomnienie Lata przytulone do grzejnika
takie małe i biedne
aż chciałoby się utulić
a za oknem panuje Zimowa Dama
przysłoniła świat białym puchem
starsza pani karmi gołębie w parku
dzieci rzucają chlebem w łabędzie
na targu pojawiły się choinki
piękne zielone i pachnące
zewsząd błyskają kolorowe lampki
wszędzie słychać kolędy
Wspomnienie Lata skulone przy kaloryferze
zapomniane wspomnienie tego co odeszło
tego co odeszło i tego co nadejdzie
skończy się Zima powróci Lato
jem pomarańczę
w pokoju roznosi się jej zapach
zapach Świąt
czekam już tylko aż wrócę do domu
chcę biegać po schodach w górę i w dół
nucąc pod nosem kolędy
w domu w którym pachnie choinką
i setką różnych wypieków mamy
nie wspominam Lata
a jego Wspomnienie zniknęło spod kaloryfera
_______________
Naszło mnie na to przy ostatnim wierszu. Tamten był zabawą, radością, śmiechem. Ten jest refleksją. I, jak stwierdziła anada13 pod "Grudniową piosenką", dużo tu ostatnio melancholi. Ludzie! Trochę więcej optymizmu! Trochę więcej śmiechu, radości. To jeszcze nikogo nie zabiło.
Po tytule spodziewałem się ciekawego utworu, jednak się rozczarowałem... Taki za prosty, banalny.
OdpowiedzUsuńNawiasem nie lubuje się w prozie.
Cóż... Są gusta i guściki, a ja na przykład nie przepadam za górnolotnymi słowami. Takie wiersze po prostu mi nie wychodzą.
UsuńA mnie własnie ta prostota i lekkość urzeka. ;D
OdpowiedzUsuńKocham tonąć w głębokich, poważnych słowach, ale równie przyjemnie jest dryfowanie, surfowanie po lekkich słowach i słóweczkach.
No i kocham uosobienia. "Wspomnienie Lata przytulone do grzejnika" - to zdanie mnie uśmiecha. ^.^
Zgadzam się z Somhairle Tadhg, "Wspomnienie Lata przytulone do grzejnika" to naprawdę świetne uosobienie. Reszta to po prostu przelanie na papier tego, o czym wszyscy ostatnio mówią, zwykły opis rzeczywistości. No i wszędzie ten szał na pomarańcze, tudzież mandarynki ;D
OdpowiedzUsuń