mieszka po kątach
śpi na waleta
niezameldowana
bardziej bywa
niż jest
jak nieprzeczytana książka
wala się gdzieś
po podłodze
od prastarych wieków
wszędzie pchli targ
zemszałe graty
rozbite panewki
istny przepych
za pięć
wpół do
u mnie
idzie
do siebie
zamknięte
krzyczę
otwarte
na oścież
zaczekam
Bardzo... Lekki ten wiersz. ;) Lekki mimo iż i głębie swoją skrywa. Miło się czyta.
OdpowiedzUsuńWspaniały. Rzadko to mówię, ale inaczej się go nie da określić. Spójny, oryginalny, bez zbędnych słów. Przeczytałem wszystkie Twoje wiersze opublikowane tutaj i przyznam otwarcie, że jednak współczesna poezja ma szanse na istnienie :)
OdpowiedzUsuń