Król Efyry walczy z głazem
Schemat na drodze Dawidowej procy
Widzą siebie osobno, nie razem
Dziecko dostrzega świt tej nocy
Ogromem strat jest brak leków
Pośród śliskich serc, dusz kalekich
Warto widzącym szukać kleryków
Przez konieczność samotnych lecz żywych
Spłoń lesie, rzuć cień zza szyby
Niewolnik percepcji zna siłę olbrzyma
Świadom ciemności zakuty w twe dyby
Zapragnie spojrzeć innymi oczyma
A gdyby to..
Jezus i budda tak razem pod rękę
Drewno i złoto choć różny ich fach
Mentalny starzec słusznie uklęknie
Zapłacze nad sobą, zwycięży strach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz