we wnętrzu pustyni oczy
bezduszny kat nocny
rycerz gniewu ochoczy
ogarniający strach mocny
skryty morderca
głucha cisza się skrada
bezimienny szyderca
to twarzy maskarada
wielki mocarz
siły swej dumny
walki ucieka
na niby rozumny
każda chwila swoją maskę ubiera
ucieczka - niewidoczny lęk doskwiera
powoli się do duszy dobiera
na swoje sztuczki wrogów nabiera
zobacz to, dostrzeż go
spraw by nie dopiął swego
miłości czuły
złam kłamcy reguły
zdejmij strachu okowy
zaufaj
rycerzu atakujący
gniewem bój toczący
czystą łzą krwawiący
umieraj
dostrzegając śmierci piękna
tu czekająca męka
Bardzo mi przykro, ale czytanie tego powoduje ból, niekoniecznie związany z przezywaniem wyrafinowanych emocji, wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńNie kaleczmy słów tak fatalnie, błagam...
W jaki sposób? Napisz proszę konkretnie.
UsuńMotywy zastosowane w wierszu ładne całkiem.
OdpowiedzUsuńProblem tkwi gdzie indziej: rymy banalne (przynajmniej w II zwrotce); jest także ogólnikowy - niezbyt namacalny przez to; sprawą kolejną są oklapane motywy typu "łzy", "męka" etc. /nie mówię, że SAME one są... ujmijmy to "slabe"; jednak nazywanie ich po imieniu jest... przepraszam ale... nudne/
Niemniej jednak - pozdrawiam i rzyczę
*życzę przyszlych sukcesów!
OdpowiedzUsuń