była kiedyś góra - cała ze szkła
a na tej górze szklany zamek stał
zamek i górę wieczna kryła mgła
każdy na zbocze wspiąć się bał
w okolicy pewna legenda istniała
że panna w zamku na górze szklanej
wieczny swój żywot spędzić miała
bo zła ją wiedźma zamknęła czarem
z całego świata dzielni rycerze
ciągnęli na zbocze zadzierali głowy
każdy się wspinał w dobrej wierze
lecz żaden nie wspiął się do połowy
góra ta szklana śliskie miała zbocze
nie dała śmiałkom szansy nawet cienia
rycerze gubili czapki z piórami urocze
spadając w przepaść gubili marzenia
dawno dawno temu na góry szczycie
piękna księżniczka w zamku mieszkała
legenda o niej spoczęła w niebycie
bo góra szklana księżniczki nie dała
Uroczy, a za końcówkę moje owacje!
OdpowiedzUsuńgdzieniegdzie kuleje mi rytmicznie albo nie umiem dobrze przeczytać ;D Mi się akurat końcówka najmniej podoba, jakoś tak dziwnie fabularnie ;)
OdpowiedzUsuńI znów przypominają mi się wiosenne wieczory z baśniami, które czytałam na zajęcia z literatury dziecięcej :) Tylko w drugiej zwrotce nieco kuleją rymy przy końcówce. Poza tym to ja Twoją twórczość mogę czytać i czytać :)
OdpowiedzUsuń