Obudził mnie zmrok
huczący pod ciężkimi powiekami
wczorajszego upojenia.
Zakręcił mi w głowie swoim blaskiem
Poniósł mnie skoczną melodią
opustoszałych ulic, ostatniego tramwaju
Pognałem przed siebie
autostradą ludzkich losów.
Brukowaną niespełnionymi snami
i słabnącym westchnieniem zawodu.
Moje myśli przedzierały się
przez gęstwinę niespokojnej ciszy.
Zaś czas płyną wstecz.
Z każdym krokiem byłem coraz młodszy
a w raz ze mną młodniał strach
by w osiem lat wcześniej
stać się ziarnkiem gorczycy.
Pojedynczą komórką,
źle replikującym DNA.
Ziarnkiem piasku przetaczającym się lawiną
przez wrzosowiska młodości.
Przerażony opadłem z sił.
Zamknąłem oczy.
Zbudził mnie świt.
Dla mnie jest to wiersz o przemijaniu, o pogoni za utraconym czasem. Zatracamy się we wspomnieniach, często zapominając o teraźniejszości, powodując, że zamiast iść do przodu, robimy wciąż dwa kroki wstecz.
OdpowiedzUsuńTo nadzwyczajne uczucie, czytać Ciebie w białym, a nie rymowanym wierszu. Zastanawia mnie, czemu wspomniałeś tu o tym, że podmiot był osiem lat młodszy. To mnie chyba najbardziej zaintrygowało, dlaczego akurat osiem. Czasami wracamy do wspomnień, doszukując się w nich przyczyny aktualnego bytowania. Nachodzi mnie myśl, że w przeszłości podmiot liryczny szukał spokoju, może chciałby odmienić swój los, lecz nie da się cofnąć czasu.
OdpowiedzUsuńWiersz jest wspomnieniem, przywołuje wyrażenie z przed 8 lat, chociaż samo ono nie odgrywa w wierszu istotnej roli, raczej chyba próbowałem sięgnąć po źródło pewnego wydarzenia, opisać działanie, zinterpretować. Chyba nawet nie tyle dla innych co na użytek własny.
OdpowiedzUsuń