czwartek, 23 sierpnia 2007

Czas się pomylił



Czas się pomylił
To nie miało się tak stać!
Czas się pomylił
To nie miało być tak!

To nie wtedy miały paść te słowa
To nie teraz miałam żałować
To nie wtedy miałam być szczęśliwa
To nie teraz miałam płakać!

Czas się pomylił
Wiem to na pewno
To nie miało być tak!
Czas się pomylił

Ja wiem, że nie działa wspak
I wiem, że tworzymy się wzajemnie
A jednak powtarzam: Czas się pomylił!
Wszystko stało się źle!

Czas się pomylił
Uwięziona we własnym świecie
Gdzie myśl zakłada kolejne kajdany
Wiem, że poszło nie tak!

Czas sie pomylił
Ludzie źle zrozumieli Słowa
Czas się pomylił
Za wcześnie objawiono Prawdę

Dzisiaj już wiem
Czas się pomylił
Niosąc koniec końców świata
Czas się pomylił!




kukurydza

niedziela, 19 sierpnia 2007

Miłość



Stoi w zimnie,
Pośród cieni ludzi.
Opleciona samotnością,
Opętana namiętnością,
Zamarza w goryczy...

Słuchaj!
Gra muzyka, bez nastroju...
Ona stoi w swym pokroju,
przestraszona się rozgląda.
Nagie ręce zasmucone
okrywa rozmarzeniem.

Choć cudowną jest,
Być potrafi wręcz piekielna.
Lecz z każdego profilu
Jej nadziemska uroda
Otula każdego...


aleksandra.


sobota, 18 sierpnia 2007

Promyk






Oślepiona przykrościami
uwierzyłam, że ty jesteś
tym promykiem, który
mnie wybawi
Powierzyłam ci moje
smutki i radości
Chciałam uchylić ci nieba
dać skosztować miłości
Okazałeś się jednak być burzą
co hula na bezkresach duszy
Ignorantem, który odchodzi
po jednym niepasującym słowie
Myślisz, że będę czekać na ciebie
Na końcu drogi twojej dorosłości?




Risa



piątek, 17 sierpnia 2007

Nieszczęścia dnia codziennego



Nieruchoma chwila-
Wieczność zdarzeń.
Kochanie,
Zatrzyj ślady swej goryczy,
A łzy niech stygną
W milczeniu Twoich oczu.
Niech On powie,
Kiedy przestaje być dobrym Ojcem.
Na dnie Styksu
Chcę przejrzeć się w smutkach
Dni,
Takich,jak dziś.
Kochanie,
Zatrzyj ślady swej goryczy...




aleksandra.


środa, 15 sierpnia 2007

Już za późno



Już za późno
Padły oskarżenia
Słowa zawisły w powietrzu
Bladość przyoblekła twarze
Upadło serce w kałuży


Już za późno
Mamroczą słowa z ruchu warg
Drga zapadnięta powieka
Cisza przytłacza oboje
Zagina fakturę czasu


Już za późno
Piękno uciekło do tyłu
Ból wybija się ponad szereg
Wszystko trwa i upada
Gdzieś daleko bije dzwon


Już za późno
Los puka do drzwi
Klekocze klamka złota
Uwięzione w klatce gniewu
Słowa wylatują na wolność





kukurydza

piątek, 10 sierpnia 2007

Żywy obraz



Szaro - białe obłokowe niebo.
Było bure niczym płótno,
ale Malarz musnął pędzlem szarą powierzchnię
i kapnęło kilka kropel białej farby.
Cały obraz lekko podświetlony od tyłu
lampą.
Są przebłyski.

Wiatr.
Zielone czubki drzew falują od podmuchów powietrza.
Żywe liście winogron uderzają o szyby.
Ruchoma rama wokół okien.
Obraz?
Albo wnętrze pokoju, albo ogród.
Zależy, z której spojrzysz strony.

Powietrze przesycone chłodem i wilgocią.
Chodnik też ciemniejszy niż zwykle,
skropiony hojnie wodą.

A szyby już wyschły.




Katarzyna

wtorek, 7 sierpnia 2007

Czy to ja?



Kim jestem?
Czy ja to ja?
Kim jestem?
Czy to moja twarz?

Czy to moje spojrzenie
Prześliznęło się wczoraj po biedzie?
Czy to moje nogi
Zaniosły mnie w drugą stronę?
Tak czy nie?
Czy to moje dłonie
Zadały tak dotkliwy ból?
Czy to moje usta
Wykrzyczały głośno nienawiść?
Czy to moja twarz
Ogarnięta znieczulicą odbija się w lustrze?

Czy to ja?! Czy to ja?!
Nie wiem.
Nie chcę wiedzieć.
Nie mogę.
Przebacz życie!




kukurydza