środa, 23 kwietnia 2014

Labirynt

Opisanie labiryntu
jest trudniejsze
od jego budowy

Labirynt żyje
 w mojej głowie
 twojej duszy
 waszych sercach

Poprzez jego kamienne mury
spogląda Minotaur
świata
długie rogi sięgają nieba
kopyta są wbite w ziemię
a oczy zbyt głębokie
na dzisiejszą epokę


wtorek, 22 kwietnia 2014

Regulamin


Nie mów że kochasz,
Jak na apelu.
Nie mów że chcesz,
Gdy pragniesz bez celu.
Nie tańcz dla popisu,
Dawaj szanse życiu.
Bądź gdy Cię proszą,
Proś gdy ich nie ma.
Nie zgrywaj cienia,
Wyciągaj ręke.
Wyznaczaj ścieżki,
Lecz nie trać kierunku.
Trwaj w pocałunku,
Lecz żyj w przyszłości.
Z umiarem myśl smutkiem,
Krzycz tylko w miłości!

środa, 16 kwietnia 2014

Wielokrotne ćwierci



Nieraz żywot sobie przeczy
Bo chce powolnej śmierci.
Miewam siłą rzeczy
Chęci na wielokrotne ćwierci.
Mniemam, że ilość leczy,
Więzi tych, którzy mają za mocne więzi
Dlań tylko ból człowieczy -
Miłość i gniew na uwięzi.
Nie ma  tutaj  klepsydr,
To na nas leci piasek.
Nie ma u nas lepszych.
Każdy zasługuje na wieczność w swoim czasie.




czwartek, 10 kwietnia 2014

Miłość



Wylałeś me serce w złoto
i stało się twarde jak skała
Fundamentem jest
zbuduj na nim dom

Ulep miłością dzieci
nadaj im uśmiech
naucz walki
Zasadź drzewo szczerości

Stop moje serce w światło
niech będzie Ci drogowskazem
Zabierzmy w drogę chleb wiary
Rozdajmy go ubogim

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

*** (chwyć za rękę)

chwyć za rękę
albo porwie mnie wiatr
rozświetl noc
bo zgubię się w mroku
otul ramionami
znów jest mi tak zimno
zawołaj moje imię
zapomniałam jak brzmi

a potem nagle zatrzęsie się ziemia
gwiazdy będą spadać
noc zmieni się w dzień
a potem wszystko przestanie się liczyć
nie będzie już niczego 
tylko ja i ty

Jeden dzień, nic więcej



O jeden dzień i nic więcej
nie ważne co będzie potem.
O jeden dzień - duszy złotem
proszę wiatr i słońce
śląc słowa na końce
zakręconego świata - poezji wieńcem.

Może być słońce, może - i deszcz,
w letnie popołudnie i mroźny ranek.
Może być kostka, może - i rumianek
pod naszymi stopami,
byleśmy byli sami
nad morzem czy w mieście - jak chcesz...

Sama wiesz - skąd moje staranie
ślepo uparte jak pierwszego razu.
Sama wiesz, że nie baczę na rozstanie
czy będzie wieczne może
czy ciut krótsze, w kolorze
bądź ponuro szare - melancholią obrazu.

Ten jeden dzień nim czas przeminie,
nim dorośniemy i stracimy fantazje.
Ten jeden dzień gdzieś czeka - i tak i nie
kiedy miłość w wietrze śpi
z nadzieją, co nocą się tli.

czwartek, 3 kwietnia 2014

PERŁA

Wydaje się być bliska
swemu ideałowi
pewnie to przez biel
która odbija się poświatą zaufania

Nienaturalnie okrągła
bo zbyt perfekcyjna
niczym wymarzona Ziemia
kneblująca swym ciężarem
dźwigającego ją Atlasa


Mój przyjacielu

Mój stary druhu.
Tyle to już lat.
Wciąż słowa Twe mam w uchu,
Które mi rzekłeś ruszając w Świat.

Mój przyjacielu.
Czasu już tyle minęło.
Nie rozmawialiśmy od lat wielu.
Nie chcesz mówić, co nowego.

Nowych przyjaciół dziś masz.
Oczytanych znawców, bandy artystów.
Do starego kumpla się nie przyznasz.
Chciałbym rzec, że szkoda słów,

Lecz byłeś mi przyjacielem
Rzekłbym, że bratem.
Dziś jesteś zerem
Po przyjacielu wrakiem.

Bo jesteś lanserem,
Pierdolonym zerem.
Serwującym niby oczytaną zupę.
Skończ grać dobrego!
Skończ udawać kolego!
Proszę Cię tylko, idź rzuć się w kupę. 

___________________________________________________________________

Ze specjalną dedykacją dla paru osób. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

To koniec

Płaczę wylewając łzy.
Łzy spływające na kartkę papieru
Rozlewając atrament.
Rozmazując poprzednio zapisane słowa.
To już chyba koniec.
Nastała ta chwila.
Mojego końca,
Końca twórczości,
Poezji pisania.
Nie ma weny.
Brak sił,
Ale to nie może być koniec.
Przecież żyję,a do śmierci daleko.
Umarła moja twórczość.
Mój talent we mnie zgasł.
To nie prawda Boże,Panie powiedz.
Nastała cisza.
A w moich myślach pustka.
Pustka,a w sercu rana.
Rana ,bo odeszła część mnie.
Kolejna z każdą stratą mojego życia coraz mniej.
Nastała chwila zapomnienia.
Myśli zagubienia
I sensu życia zatracenia.
To koniec.
Nie chcę ,ale muszę odejść.

W moich czterech ścianach


W moich czterech ścianach tak mało jest miejsca,
na biurku przy lampce leżą stare papiery,
pogniecione, porwane, całe w poziomych kreskach,
projekt – „Praca”, „Dorosłość” i „Życie wśród perspektyw”.

W moich czterech ścianach trudno mi się pozbyć,
pamiątek na szafce i tych zbyt małych bluzek.
Jakbym tego nie widział i sam przed sobą wątpił,
że to co było kiedyś nigdy już nie powtórzę.

W moich czterech ścianach zamiatam po dywan,
wszystkie trudne sprawy i bolesne wspomnienia,
żebym gdy tutaj jestem tylko tego nie widział,
chociaż trudno jest ustać chodząc po własnych śmieciach.

W moich czterech ścianach nie przyjmuje gości,
nie otwieram okien, drzwi zostawiam zamknięte,
bo gdy ktoś tutaj przyjdzie, zawsze potem odchodzi,
wywracając na nowo co dla niego sprzątnięte.

W moich czterech ścianach nie musze ukrywać,
jak bardzo nie umiem i jak jestem zmęczony.
Tylko puste butelki i wczorajsze naczynia,
patrzą na mnie tak jakbym znowu czegoś nie zrobił.

W moich czterech ścianach jak w stajni Augiasza,
rządzi chaos i woń życia, w którym jest brudno.
Zalej mnie swą miłością, niech to co mnie otacza,
zniknie wraz z nurtem rzeki zanim będzie za późno.