Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Neufratel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Neufratel. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 lutego 2013

To nie jest świat


To nie jest świat by wierzć w sny
skąpane w styksie niewinności.
Gdzię piętą są płynące dni,
dzielące cel od codzienności

To nie jest świat by wspierać wierność
rozochoconych serc intencji,
gdy wszelkiej prawdy snując marność
popycha w stan ciężkiej amencji

To nie jest świat by cenić miłość
by chlubić skromność, by chołbić ciszą.
Tu w tym wyścigu wygra gość
który na starcie był już fiszą.

To nie jest świat by waro żyć
pod batem moralizowania
gdy powróz sam zaczyna gnić
w gorzkim fermencie zakłamania.

To nie jest świat by waro zgasnąć
Smierć sobą także nic nie wnosi.
Tym których szkoda każe zasnąć,
oszczędzi tego, co się prosi.

To nie jest świat by dalej pisać
lecz jak zamilknąć gdy w krąg cisza,
Gdy żadna prawda nie chce zwisać
i spaść jak stary film z afisza.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zmierzch


Błądzę w świetle dnia
ogłuszony plątaniną cudzych myśli.
Z niepokojem podążam
za dorosłym światem ważnych spraw
Mija rok, drugi trzeci
aż w końcu przychodzi noc.
Zaś pośród mroku tylko cisza
nie wypowiedzianych słów...
Lecz wiem co się za ciszą kryje,
chociaż skrywa to mrok
bo w każdym marzeniem cichutko wzdycha,
ożywa kiedy jest noc.

Jest zmrok lecz to jeszcze nie czas.
Wiem, dzień dawno zgasł.
Jednak mój świat wciąż w popłochu.
Zamykam za sobą ostatnie z drzwi
by nikt nie wiedział że ktoś tam był
i zagubił się w mroku.



poniedziałek, 17 września 2012

Zatrzymaj mnie


Zatrzymaj mnie
W naszej rozmowie w pół urwanej
wypowiedz to ostanie zdanie
Ze słów piosenki zapomnianej
te proste słowa - a zostane.
Zaklinaj mnie
Trzepotem kuś twych długich rzęs
Niczym owocem zakazanym
bym pragną sięgnąć choć po kęs
abym nie odszedł tuż nad ranem.
Trzymaj mnie
Wysiłkiem wszystkich swoich myśli
przywołuj mi kojący sen.
Być może nocą mi się przyśni
powód by nie chcieć odejść w dzień
Zamknij mnie
Uwięź w klatce twoich dłoni
Gdybym przeciekał ci przez palce
Serce swe złóź na mojej skroni
może ustane wtedy w walce.
Uwolnij mnie
Zerwij okowy mej wolności
wyzwól obrożą kilku słów
Unoś  ciężarem tej miłości
abym odchodził i wracał znów.

niedziela, 16 września 2012

Zmrok

Obudził mnie zmrok
huczący pod ciężkimi powiekami
wczorajszego upojenia.
Zakręcił mi w głowie swoim blaskiem
Poniósł mnie skoczną melodią
opustoszałych ulic, ostatniego tramwaju
Pognałem przed siebie
autostradą ludzkich losów.
Brukowaną niespełnionymi snami
i słabnącym westchnieniem zawodu.
Moje myśli przedzierały się
przez gęstwinę niespokojnej ciszy.
Zaś czas płyną wstecz.
Z każdym krokiem byłem coraz młodszy
a w raz ze mną młodniał strach
by w osiem lat wcześniej 
stać się ziarnkiem gorczycy.
Pojedynczą komórką,
źle replikującym DNA.
Ziarnkiem piasku przetaczającym się lawiną
przez wrzosowiska młodości.
Przerażony opadłem z sił.
Zamknąłem oczy.
Zbudził mnie świt.

wtorek, 4 września 2012

Walka


Pora mi wracać do mych ścian
zamkniętych na cztery strony świata.
Leczyć ostatnie z moich ran
w ponurym zmierzchu tego lata.

Zbyt śmiały pora kończyć sen
wspomnienia upchać czas do pudła
jutro, nim wstanie nowy dzień
niech mnie opuści wiara złudna.

To już nie świt, już nie poranek
by w płuca dech brać dla idei
i wśród z fajansu filiżanek
żelaznym kubkiem być nadziei

To nie czas by wśród mgły błądzić,
jak wątłe trzciny zginać karki.
Przez mniejszych sobie dać się rządzić
i ciężar świata brać na barki.

Dzisiaj nadchodzi pora walki
by puste słowa zmieniać w życie
i stanąć z samym sobą w szranki
Zwycięstwem nie jest samo "bycie".

Z dróg wybrać czas najlepszą drogę
Choć nie zawiedzie wprost do celu
Lecz nim za próg wystawisz nogę
wiedz - na szczyt nie dotrze wielu.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Nie muszę.


Nie ustawiam budzika,
snów słodkich nie kruszę.
Niech sen nie ucieka,
w koncu nic nie muszę.

Nigdzie się nie śpieszę,
fusy  w kubku suszę.
Porankiem się cieszę,
bo już nic nie muszę.

Nie walczę już z życiem.
W bój o nic nie ruszę
lecz cieszę się życiem,
odkąd nic nie muszę.

Gdy zabraknie drogi
to na oślep ruszę.
Zapomnę przestrogi
bo już nic nie muszę.

Wiem już że słowami
świata nie poruszę,
lecz tak między nami
już wcale nie muszę.

Tak i do kochania
zmusić Cię nie zmuszę,
bo ty nic  nie musisz,
więc i ja nie muszę.

sobota, 14 lipca 2012

Brak


Nie wspaniały jest to świat
lecz nie znałem też lepszego.
Kilka tu przeżytych lat
każdy krótszy od przeszłego
Chociaż było kilka chwil
słodko sentymentalnych
ale było kilka dni,
tak po prostu - idealnych.

Nam miłości dzisiaj brak
tylko grzech i kłamstw rezerwy
oraz wina cierpki smak
który koi nasze nerwy

Gdy wracamy do swych domów
to nikt na nas tam nie czeka
braknie dzwięku domofonu
lecz nikt głośno nie narzeka
Czasem tylko kiedy noc
dziwny chłód serce przeszywa
Wyciągamy z szafy  koc
Pod nim łatwiej się ukrywać

Nam miłości dzisiaj brak
bo któź chciałby taki smutek
W życiu które jest jak wrak,
Też w miłości być wyrzutek.

Ciągle wierzę że jest sens
że nie wszystko jest stacone
i po drugiej sronie rzęs
ujrzę oczy przeznaczone
Tylko trzeba kilka chwil
tych słodko sentymentalnych
Nam potrzeba kilka dni,
tak banalnie, idealnych!

piątek, 13 lipca 2012

Emigracja


Uchodżmy bracia, jeszcze czas,
nie podpisujmy bracia tego
i choć szczuli wszystkich nas
nie bądźmy kundlem dla drugiego.

Ucieka życie, jak wilk w las,
przepracowane za granicą
ani tam domu ani nas
lecz tylko ci co was wyszydzą

Dziś już nie tańczę nie ma z kim
ci co chcą tańczyć wyjechali.
Wśród obcych twarzy stać się tym
czym stać się w domu nie zgadzali

Nie podpisujmy śmiesznych list
ciał nie rzucajmy w cudzy stos
by zostać  jedną z ziemnych glizd
nie taki musi być nasz wspólny  los

W domu nas czeka skromne życie
także przyjaciel, żona, brat
lecz jeśli żyć chcesz w dobobycie.
To odejdz, odejdz dalej w świat

Tam już nie tańczą nie ma komu
ci co tańczyli - wygineli.
Z dala od rodzin, z dala domu
Żyją, lecz jak żyć - zapomnieli.

wtorek, 10 lipca 2012

Poeta Sercowicz - parafraza


Żył raz poeta Sercowicz
co pisał poezje jak miód.
Ze słów najzwyklejszych mógł zrobić
dusz płomień, co kruszył lód.

Co dzień od zmroku do brzasku
wśród uczuć płynących lat
wciąż jedną miłość ulotną
chciał schwytać wśród białych kart.

Cóż pan tu, panie Sercowicz
Za oknem budzi się dzień
odpuść smutnemu sercowi
i osuń się w wieczny sen.

Tam zaś melodia znajoma
tak lekka jak srebrny kurz
słowami poety zmieniona
rozkwita jak bukiet róż

Nam z tą piosenką - samotną,
choć wolna od żalu wad,
zostanie otworzyć okna
na rozbudzony świat.

Cóż pan tu, panie Sercowicz
Za oknem budzi się dzień
odpuść smutnemu sercowi.
Taka jest miłość, czyż nie?

_________________________________________________________________________
Ewa Demarczyk - "Skrzypiec Hercowicz."

sobota, 7 lipca 2012

Epitafium




Choć wiele stokrotek rozkwitało na łące
nie zrywałem nadaremnie płatków
i z rozmarzonej głowy wylewając słowa
nie puszczałem papierowych statków.
Zaś kiedy miarą równą  odmierzałem
dostawałem miłości pół mniejsze
a ponad ważne osobiste sprawy,
przekładałem jej sprawy - ważniejsze.


Wiatru nie siałem lecz zbierałem  burzę
by zamknąć ją w dłoni jak szklance.
Tańczyć nie pragnąc i rytmu nie czując
rozkręcałem serc zmęczonych walce.
Nie wychodziłem kiedy mówiła monolog
choć wiedziałem że mnie nie posłucha
i żadna siła nie mogła mnie zabić
prócz duszy co na miłość jest głucha.

_______________________________________________________________________
Wygląda na to że to pierwszy post po przeprowadzce, zachęcam do komentowania, może wiersz nie perfekcyjny ale rozkręcam się powoli. Sesja za nami, czas wziąć się do roboty :D


środa, 9 maja 2012

Płynący czas



  
Wciąż szukam spokojnych dni na kalendarzu
 w śród zmarnotrawionych już na starcie lat.
 Na ciche łowienie słów w mym kałamarzu
 gdy z olbrzymim hukiem pędzi dziwny świat.
 Pomyliłem serce -raz jeden- z rozumem,
 zaś i ten ostatni przyćmił młody wiek.
 Czekam wiec cierpliwie aż młodość odpłynie
 to jedyny lek...

 Życie swe przemierzam idąc wśród szarańczy
 i przed złym walczykiem próbując się kryć
 lecz gdy mnie dopadnie, na deszczu zatańczę
 by po takim marszu bród ten z siebie zmyć
 Płaszcz założę czarny - podszyty wspomnieniem
 o tym co jest ważne - co pamiętać chcę
 założę pantofle podbite kamieniem
 co w duszy na dnie...

 Pójdę hen daleko, dalej niźli widzę,
 na swoją banicję wyprawie się sam.
 Tam gdzie znają wiosnę, jesień oraz zimę,
 lecz nie znają lata, spokój znajdę tam.




Neufratel

 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Wiosenna dziewczyna




 Jesiennych barw ucieka czas,
 słotne nadchodzą poranki
 i kawy smak wśród pilnych spraw
 znów szybciej ucieka ze szklanki.

 Wiosenny wiatr wśród pąków gna,
 kwietne roznosząc melodie.
 Słowiczy śpiew wśród polnych drzew
 obwieszcza wszem życia ironię.

 Odeszły już chłodniejsze dni i lato puka do okna
 lecz ciągle ty i tylko ty
  w swym świecie zamknięta, samotna

 Kogo chcesz szukać wśród przeszłych dni
 gdy młodzian już stoi u progu.
 Nie pozwól by odszedł od otwartych drzwi
 lękając się duszy twej chłodu.




Neufratel

 

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

... eteryczna cisza




 Eteryczna cisza niepokój przyzywa.
 Niecierpliwość żąda przemilczanych słów
 Gdy z każdym oddechem zapał serc odpływa,
 z każdym dniem przeżytym więdnie zapach snów.
 Ukojenie niosą melancholii nuty,
 co pragnienia serca żałobą otacza.
 Dusza zaś wędruje dokąd nieść chcą buty
 tam gdzie w swej tułaczce życie krąg zatacza
 Bym powracał ciągle zdrów i pełen mocy.
 Niepomny za zawiść, nie ustając nocy
 w której mógłbym wzrastać w gorycz oraz butę.
 Raz zmiękczone serce na nowo przekute.
 By w nową wędrówkę ruszyć bladym świtem
 w pajęczynie ścieżek szukać co zakryte.
 Trwając w wiecznym tańcu ognia oraz lodu,
 karmić się się jej blaskiem i ginąc od chłodu.
 Nie pojmując wiele ponad to co czujesz,
 wkroczyć na tą drogę, której pożałujesz.

 Zbyt łatwo miłować gdy wiesz co cie czeka,
 jeszcze prościej wielbić, gdy wielbisz z daleka.
 Lecz czy prawdą jest to w co się wierzy skrycie?
 Czy też to co czynisz, czym wypełniasz życie?




Neufratel

 

piątek, 2 grudnia 2011

K.




 Szukam Twych oczu w przechodniów spojrzeniu,
 przed świtem Twe imię wymawiam,
 W szeleście liści chcę słyszeć Twój głos.
 Swą przyszłość z przeszłości składam.
 Każdego ranka powstaję do życia,
 chociaż powietrze smak cały straciło.
 Mimo, że nie znam  innego świata
 to wiem co z tego ubyło.

 Uwielbiam puch zimowych dni
 i chłód co w serce się wciska.
 Bo z każdym płatkiem anielskich piór,
 wciąż czuję jak jesteś mi bliska.
 Zbyt krótką ścieżkę wskazał Ci los,
 on  żywot Twój o próg życia strzaskał.
 Wiec każdej nocy wyciszam lęk,
 bym znowu wśród wspomnień Cię zastał.

 Dziś nie ma dla mnie już żadnej nadziei,
 jest prawda, jak gwóźdź wbity w trumnę.
 Ile bym wołał i ile bym łkał...
 Pocieszysz mnie  dopiero gdy umrę.




Neufratel

 

środa, 23 listopada 2011

Exile




 Opuszczam Cię ma miła, to jest pożegnanie.
 Nie mój jest to wybór, lecz moje zesłanie.
 Rankiem gdy zaspania odsłonisz kurtynę,
 mnie już tam nie będzie, zniknę nim brzask spłynie.


 Ruszę tam gdzie z stu słońc tylko w księżyc wierzą.
 Zaś to ileś warty rzutem oka mierzą.
 Gdzie jest niepotrzebna dobroć i uczciwość,
 bo tam ludzką duszą rządzi tylko chciwość.

 Tam wciąż zimne noce - nawet w środku lata.
 Nie znają przyjaźni, unikają  świata.
 Boją się twych spojrzeń, żyją w ciągłym mroku.
 Choć byś zdarł podeszwy, nie dotrzymasz kroku.

 Śpisz choć znasz już prawdę - nasz czas bliski końca,
 już nad horyzontem  mdła poświata słońca.
 Wnet rozszarpią spokój hieny codzienności.
 Muszę odejść, muszę... proszę nie czuj złości.

 Muszę iść, wiec nie proś, nie zatrzymuj łzami,
 żyj jakbym był  obok, karm się wspomnieniami.
 Wspominaj bez końca dzień gdy Ciebie poznałem,
 jak wtargnąłem w życie, dzień gdy pokochałem.

 Lub też wyrzuć wszystko, spal most między nami,
 czas wszystkich odmienia, wszyscy się zmieniamy.
 Dziś nie wiem czy wrócę, nie odpowiem kiedy.
 Może odmieniony? Cóż poczniemy wtedy?

 Słońce srebrzy rosę co wśród łąk się ścieli,
 Pomnie został tylko zapach w twej pościeli
 i na pergaminie słów bezsilny zgrzyt.
 Że przyjść musi noc, zaś po nocy - świt.




Neufratel