środa, 9 maja 2012

Płynący czas



  
Wciąż szukam spokojnych dni na kalendarzu
 w śród zmarnotrawionych już na starcie lat.
 Na ciche łowienie słów w mym kałamarzu
 gdy z olbrzymim hukiem pędzi dziwny świat.
 Pomyliłem serce -raz jeden- z rozumem,
 zaś i ten ostatni przyćmił młody wiek.
 Czekam wiec cierpliwie aż młodość odpłynie
 to jedyny lek...

 Życie swe przemierzam idąc wśród szarańczy
 i przed złym walczykiem próbując się kryć
 lecz gdy mnie dopadnie, na deszczu zatańczę
 by po takim marszu bród ten z siebie zmyć
 Płaszcz założę czarny - podszyty wspomnieniem
 o tym co jest ważne - co pamiętać chcę
 założę pantofle podbite kamieniem
 co w duszy na dnie...

 Pójdę hen daleko, dalej niźli widzę,
 na swoją banicję wyprawie się sam.
 Tam gdzie znają wiosnę, jesień oraz zimę,
 lecz nie znają lata, spokój znajdę tam.




Neufratel

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz