Mogę ofiarować Ci
najpiękniejsze kłamstwo świata
będziesz szczęśliwa
otrzymasz
skrzydła zanurzające Cię w błękicie nieba
odbierze Ci tylko
Ciebie
ale Ty nigdy siebie
nie chciałaś
więc nie potrzebna Ci
żałoba
mogę Ci dać
najwspanialsze kłamstwo świata
uwolni Cię od oków
codzienności zwolni
z odpowiedzialności za
twój błąd
za twój grzech myśl o
nieskalanych
czerwonych wargach
szukających
innych namiętnych w
ust w studni
ciemnobrązowego
spojrzenia moich oczu
Czas... cóż będzie dla
Ciebie znaczył czas
nie ograniczać Cię
będą żadne ramy
tylko moje ramiona
nimi będę
chronił Cię przed
prawdą
którą też mogę Ci dać
prawdę czarną jak kawa
jak moja dusza moje
oczy moje serce
twój dotyk nasze usta
twoja dusza
pragnie tego słodkiego
kłamstwa
czy tej czarnej prawdy
będziesz zwijała
się z bólu płaczu w
poduszkę wśród
nocnych mamiłd
koszmarów
nie będziesz wiedzieć
co to
latające po ścianie w
tęczy rozmazanych
łez spokój ducha
umysłu serca
szczęście radość pokój
miłość
zostanie Ci tylko
płacz chłód
na ramionach będziesz
czuć potrzebę
mojego ciężaru moich
ust
mojego szeptu
pocałunku w kark
zostanie Ci tylko
pustka gorycz łzy
czego chcesz prawdy
czy kłamstwa
obie są w zasięgu
Twoich drobnych
dłoni położonych na
moich policzkach
pod moimi oczami
odbijającymi Twoje
wahanie łzy niepewność
zamęt
usta ułożone w
odpowiedź
czego chcesz okrutnej prawdy
czy najsłodszego z
kłamstw
świata.
kukurydza