niedziela, 29 lipca 2007

Oni





Ona;
Płomienie w oczach miała,
Ironiczny uśmiech
Gasł jej na ustach.
W ciepłym swetrze na przystanku,
Z kiścią wiśni rozmarzenia,
Winem smutki popijała.

On;
świat przemierzał szarym chodnikiem,
Śpiewem goił swoje rozterki,
Głód radości snem nasycał...
Z samotnością w parze,
Tańczył na ulicach.

Oni - piękni, niewidzialni...
Radowaliby się miłością słodką,
Gdyby się tylko spotkali...




aleksandra.

piątek, 27 lipca 2007

Cisza



Nadeszła wreszcie pora,
by mieszkańców swoich pozbyła się nora.
Nadeszła wreszcie Wiosna,
Kwiaty zaczynają rosnąć.

I nagle Cisza...

Burzy ani śladu,
nie widać tez nigdzie gradu.
Więc co sie dzieje?
Czemu nagle przestała grać muzyka?
Czemu zegarek przestał tykać?

Bo to Cisza,
która rozwesela przed upałem
Wreszcie pójdzie się na plażę, morze...
I znów zacznie się hałas, nowym, letnim gwarem.




Rudolfus

środa, 25 lipca 2007

Wiek



Narodziny,
dziecko pełne płaczu i braku rozumienia.
Dzieciństwo,
chwile, w których można dostrzec uwielbienia.
Młodość,
tkwi do końca życia. Jej prawdziwą wadą jest zauroczenie.
Wiek dojrzały,
w którym jest każdy z nas, ale dla siebie.
Starość,
nie można w niej zapomnieć o radości.
Śmierć,
a czy ona nie jest początkiem rozkoszy?



Rudolfus

niedziela, 22 lipca 2007

Rozstanie


Na rozstaju dróg
dwa samotne cienie
Szeptem słowa na wietrze
Ostatnie kochane spojrzenie
Nie pozostaje im nic więcej
prócz tęsknoty
żadnego westchnienia
już więcej


Risa


środa, 18 lipca 2007

To było małe dziecko



Usłyszałam kiedyś śpiew...
To dziecko śpiewało.
Usłyszałam kiedyś śmiech...
To dziecko się śmiało.
Usłyszałam kiedyś szczerość...
To dziecko było szczere.

Zobaczyłam kiedyś radość...
To dziecko się radowało.
Zobaczyłam kiedyś dobroć...
To dziecko dobre było.
Zobaczyłam kiedyś łzy...
To dziecko płakało.

Poczułam kiedyś wiersz...
To dziecko deklamowało.
Poczułam kiedyś wiarę...
To dziecko wierzyło.
Poczułam kiedyś muzykę...
To dziecko grało.

Czemu
Nie potrafimy
Obudzić w sobie
Małego dziecka?





kukurydza

sobota, 14 lipca 2007

Tak trudno



Jedno słowo.
Tyle znaczy.
Tak trudno je wymówić,
tak łatwo przeinaczyć,
bąknąć cichuteńko,
by ktoś nie usłyszał,
by móc się wycofać.
Tak łatwo je wyrzec
ze spojrzeniem utkwionym w sufit,
w buty,
nie patrząc komuś w oczy.
Trzy sylaby, jedenaście liter.
Trzy sekundy, może trochę dłużej, krócej.
Wstyd.
Policzki całe czerwone.
Wystarczy to powiedzieć.
Wyraźnie, głośno, szczerze.
Strach.
Nie wybaczy.
Trzeba wierzyć.




Katarzyna

piątek, 13 lipca 2007

Bez wody



Za przyciemnioną szybą,
Tam, po drugiej stronie,
Chodzi Smutek pogrążony.
Płacze, szepcąc do Zazdrości...

Utopieni w szklance wody,
Sił na życie nam nie starcza,
Trudno rzec "do widzenia"
I wyjść na jasny korytarz..

Widząc bliskie sercu twarze,
A tak dalekie dla rozumu,
Słysząc krzyki tłumu myśli,
Drążąc ścieżki zbyt pospolite,
Wokół siebie krąg zamykamy.





aleksandra.

czwartek, 12 lipca 2007

Inaczej



Różnica zdań.
Ładnie napisane.
Wymiana poglądów.
Dyskusja.

Ciche prychania.
Gniewne frazy mruczane pod nosem.
Ścierka nerwowo wyżymana.
Ogień buntowniczy miotany w Bogu ducha winny kran.

Przerwa.
Zatrzymana przez tajemniczy mechanizm woda.
Spojrzenie w lustro.
By ujrzeć szlachetnie nadąsaną twarz
I mieć tę satysfakcję.

Szczera tafla szkła odbija smutne oblicze
Ze świeczkami w oczach.




Katarzyna


środa, 11 lipca 2007

Mój





Jesteś moim słońcem,
które miłym światłem
otwiera zaspane oczy
Jesteś jak jedyna książka,
którą chcę czytać wciąż i wciąż
Uczyć się ciebie na pamięć
Jesteś jak wiatr,
który ochłodzi i łagodzi zmysły
Jesteś jak szklanka wody,
której pragnę jakbym
dopiero co wróciła z Sahary
Jesteś jak obłok, który
w każdej chwili może
zamienić się w burzową chmurę
Jesteś jak zimny deszcz, który
sprowadza na ziemię
gdy wątpię w siebie
Jak noc wszechstronny
jak wśród wielu gwiazd
księżyc w pełni
Jedyny, wyjątkowy, niepowtarzalny



Risa


niedziela, 8 lipca 2007

Plastik



Przyklejona sztuczna rzęsa.
Wyraz oczu też fałszywy.
Lazur nieba również czasem kłamie.
Uśmiech wystudiowany może zmylić.

Zdjęcie przerobione komputerowo.
Nieprawdziwe każde słowo.
Matrix.
Nie, życie.

Chcę krzyczeć.
Dławię się własną sztucznością.
Głos nie wydobywa się z plastikowej krtani.
Przyklejam więc kolejny tips, jakby nic nie zaszło.






Katarzyna

sobota, 7 lipca 2007

Oczekiwanie w deszczu



Krople postukują cicho o szybę
Monotonny stuk usypia znów
Melodia deszczu gra jak zawsze
Jednostajny czas kropli.

Przy oknie siedzi dziewczyna
Brązowe włosy odrzucone na kark
Mała łza spływa po twarzy
Oczy wpatrują się w dal

Wiatr targa ramionami drzew,
Złośliwie ciągnie wierzbę za włosy,
Porywa do góry nierozważne gazety.
Nie widać Go na końcu ulicy.

Usta zadrgały podczas łkania.
Znów dała się zwieść słowom czułym,
,,Nigdy więcej!" szepce gniewnie.
Nadal trwa na posterunku serca.

Będzie czekać przy tym oknie
Dzień, tydzień, miesiąc, rok
Póki czuje serca drgnienie
Póki miłość trwa w jej duszy




kukurydza


Rozum vs. Serce





Rozum znów oddał władzę
Kolejny raz serce przejmuje ster
Ponownie zostaje zalane morzem łez
Maszt jak miecz miłości
przygniata je, rani
Pęka i znów płynie krew,
czerwona rzeka
Zatapia miłości samotność
Uciekasz



Risa


czwartek, 5 lipca 2007

Nieś to, co nieść trzeba



Wszystko przemija, wszystko upada
Wielkie cesarstwa, wielcy ludzie
A jednak ja wciąż mam nadzieję
Że ludzie się opamiętają.

Musimy znaleźć siłę by wstać.
Tylko tak możemy naprawić świat.
Z marzeń zaczerpmy nadzieję
I pomóżmy tym, którzy ją stracili.

Bądź wiarą tam, gdzie jej zabrakło.
Bądź nadzieją tym, którzy mają jej zbyt mało.
Bądź miłością tam, gdzie nienawiść króluje.
Bądź pamięcią tych, co zapomnieli.


Po co to wszystko?
Człowiek człowiekowi potrzebny jest.
Pamiętaj o tym zawsze.
I nieś to, co nieść trzeba.




kukurydza