Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Canard. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Canard. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 maja 2011

Odchodzenie




Ułóż mnie w pudełku jak kukłę drewnianą
i przykryj kocem, koniecznie błękitnym.
Rozsyp włosy na twardej poduszce,
a palce krwią zamaluj z prześcieradła.

Chodź. Przecież serce już i tak
nie bije.

Ułóż mnie w pudełku delikatnie
niczym dziecko do snu lalki układa.
Na końcu zamknij, lecz zanim zamkniesz
wykrzycz, że warto było mnie kochać.

Chodź. Przecież płucami już i tak
nie oddycham.

Ułóż mnie w pudełku czarnym i bez dna,
tak jak piekło mnie w nim układa.
Nie poczuję nic, gdy spadając z piekła
uderzę duszą o lodowiec.

Chodź, zanim ćma usiądzie
na ustach.




Canard

 

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Jeszcze.




Jeszcze strach.



Pamiętam ślad wewnątrz skóry.

W podbrzuszu pulsowała krew

i to nie życie przesuwało się po twarzy.



Strach.



Pańskie ręce okłamały moje ciało.

I obracało się po mnie, we mnie

trzydziestosześcioipółstopniowe piekło.



Wstręt.



Małe dziewczynki się nie skarżą.

Niewystarczająco dużo w nich słabości,

by zemstą skazać życie na nieżycie.



Bez żalu wydam plon.







Canard

piątek, 5 listopada 2010

cię nie ma




Pozwoliłam Ci zgasić papierosa w moich ustach.
I wygryźć ból na mojej twarzy.
Pozwoliłam Ci dotknąć swojego życia.
I chwytać za dłoń, patrzeć w oczy.

Wiesz, że nikomu nie wolno
patrzeć
w moje
oczy?

Zapaliłeś mnie w swoich ustach.
Uwięziłeś w swoich dłoniach.
Zakląłeś w oszukanym zapachu.
Ścisnąłeś drzwiami pożądania.

Nie patrzyłam jak pociąg odjeżdżał.

Zostawiłeś mi w garści kolorowy sznur symboli
i ciszę, w której tak
głośno
Cię
nie ma.




Canard

 

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Mięso.




Stra - co - ny! Stra - co - na! Stra - co - no!

Wolność na szubienicy nienawiści.
Miłość na szubienicy ciemności.
Szacunek na szubienicy wygody.

Krew! Ból! U - pod - le - nie!

Zamknięte za drzwiami nieświadomości.
Spętane kajdanami ignorancji.
Upchnięte w żelaznych celach bezmyślności.

S-t-r-a-c-h! Strach!

Słabnący płacz, co wszędzie woła o pomoc.
Dziś tak samo bezradny jak wczoraj.
'Pomóż mi, pomóż mi, pomóż'.

Nie bądź głupi!
Nie jedz śmierci!
Nie karm się cierpieniem.




Canard

 

piątek, 2 lipca 2010

Jak Ja




Otworzyłam oczy i ściany przestały być kolorowe.

Malowałam kwiaty na podłodze,więc związali mi ręce.

Przymocowali do łóżka, jak więźnia – jak mordercę.

Zamknęli za kratami białych, drewnianych drzwi.



Patrzę, pozwalają mi patrzeć i poruszać ustami.

Plastikowa torebka wisi nade mną– kap, kap.

Niewinność bezradności, bezsilna niemoc ruchu.

Przywiązana! Przyklejona!Zaklejona!



Boję się krzyczeć – nie wolno mi.

Nie pozwalają krzyczeć, nie pozwalają się bać.

Dostaję miligramy otępiałego szczęścia.

Zostawiają demony w duszy, tylko w ciele ich jakby mniej.



Zastanawiam się, ilu jest takich jak ja za innymi drzwiami.

Czy dostają sztuczne szczęście – jak ja?

Czy zakazano im strachu – jak mi?

Czy zamazano w nich marzenia – jak we mnie?



Ilu jest takich jak ja za innymi drzwiami?

W pustych pokojach bez luster.

W zimnych pokojach z jednym łóżkiem.

W cichych pokojach z białą pościelą.



Za ścianą.

Nad sufitem.

Pod podłogą.







Canard