piątek, 2 lipca 2010

Jak Ja




Otworzyłam oczy i ściany przestały być kolorowe.

Malowałam kwiaty na podłodze,więc związali mi ręce.

Przymocowali do łóżka, jak więźnia – jak mordercę.

Zamknęli za kratami białych, drewnianych drzwi.



Patrzę, pozwalają mi patrzeć i poruszać ustami.

Plastikowa torebka wisi nade mną– kap, kap.

Niewinność bezradności, bezsilna niemoc ruchu.

Przywiązana! Przyklejona!Zaklejona!



Boję się krzyczeć – nie wolno mi.

Nie pozwalają krzyczeć, nie pozwalają się bać.

Dostaję miligramy otępiałego szczęścia.

Zostawiają demony w duszy, tylko w ciele ich jakby mniej.



Zastanawiam się, ilu jest takich jak ja za innymi drzwiami.

Czy dostają sztuczne szczęście – jak ja?

Czy zakazano im strachu – jak mi?

Czy zamazano w nich marzenia – jak we mnie?



Ilu jest takich jak ja za innymi drzwiami?

W pustych pokojach bez luster.

W zimnych pokojach z jednym łóżkiem.

W cichych pokojach z białą pościelą.



Za ścianą.

Nad sufitem.

Pod podłogą.







Canard

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz