środa, 28 listopada 2007

Nigdy nie powstała




Szary świt znów wstaje znad dachów
Ponuro patrzy człowiek spode łba
Przez ciężkie chmury z trudem przebija słońce
Umarło szczęście, zginęło życie,
A ludzkość pogrążyła się w chaosie.

A pod stosem zużytych butelek
Zapomniany w reklamowych ofertach
Przykryty starymi butami
Grób bez pomnika bez napisu
Wszystkie zatarte ślady po naszej
Cywilizacji miłości.

Ludzkość przed telewizorem zafascynowana
Tanimi ofertami, zasypana reklamami bezmyślności
Zasypia z piwem i frytkami z pustą głową
Beznamiętnym uśmieszkiem, co miał być cyniczny.
A w drugim pokoju człowiek wyje z samotności
Obgryzając paznokcie stuka w zimne klawisze
Ustawione rządkiem przed pośrednikiem przyjaciół.

A zimny obiad stoi w zlewie
Pokryty zapomnianym szczęściem
Przypominając o tym, co nieważne:
O wierze, miłości, zrozumieniu.
Prawdzie odstawionej do kąta.
Tym, co miało być
A nie jest.

Nikt nie pochyli się nad grobem.
Kwiaty dawno straciły świeżość.
I tylko nieliczni pamiętają,
Odwiedzając w pamięć grób
Cywilizacji miłości, co
Nigdy się nie urodziła.





kukurydza




niedziela, 25 listopada 2007

Serce




Miłość tyle dla wszystkich znaczy,
Nie tyle co codzienne życie, mycie naczyń...
A gdy dowiadujesz się o tym, że serce ukochanej osoby kocha inne
Twoje Cię wtedy pyta, czym zawiniło? Czemu było winne?




Rudolfus vel Łapa

Przyjaźń



Tracąc przyjaciela, dowiadujesz się, ile dla Ciebie znaczył.
Myślisz wtedy tylko o jednym, czy on Ci wybaczy?
Załamujesz się, odkładasz na bok wszelkie nadzieje,
I nie wiesz, co z Tobą się tak naprawdę dzieje...



Rudolfus vel Łapa

środa, 21 listopada 2007

Dwa odbicia




Stoję przed lustrem, sama,

Z Tobą bym się nie bała,



Lecz kiedy z Tobą w zwierciadle stałam,

Niczego nigdy się nie bałam,



Ale Ty byłeś przy mnie,

Mówiłeś, niech zło zniknie,



Byłam przy Tobie, widziałam,

Jak umierasz, i tylko płakałam,



Mój kochany, odbicia nie miałeś,

Bo wampirem niegdyś się stałeś,



Lecz kiedy z Tobą w zwierciadle stałam,

Niczego nigdy się nie bałam,  



Teraz też widzę tylko swe odbicie,

Choć jestem już sama, i kocham Cię skrycie,



Tylko ja, i samotność wieczna,

Tylko my, i nasza miłość bajeczna,



Tyle nas dzieliło, a miłość łączyła,

Wszystko trwało, póki nadzieja była,



I tylko miłość nam została,

I w zwierciadle dama, wiecznie już sama...







vampire




środa, 14 listopada 2007

Królowa




Stoi w wazonie
Dumna Pani
i jeszcze nie wie,
że los spotka
ją taki sam jak róż miliony.

Teraz łodygę pręży dumnie,
poprawia włosy z płatków tkane,
a już za moment, już za chwilę,
biurko nad grobem jej zapłacze.

Wśród łez radości ją przyjęto,
a zginie również z łkaniem,
tylko dzień jeden trwało święto,
którego była bohaterką.

W końcu uwiędła wczoraj rano.
Nikt się nie przejął kwiatka zgonem
i tylko biurko zapłakało
nad bardzo krótkim jej żywotem.

Na łące ginie mnóstwo kwiatów,
a przecież nikt nie szlocha.
Ten jaskier polny zmarły wczoraj
wiedział, że go stokrotka kocha.

A nasza róża zwiędła w wazonie?
Zginęła sama jedna.
Nikt jej nie kochał - tak myślała.
Samotna zmarła, biedna.

Na koniec chciałoby się wiedzieć,
czemu zabrakło z drewna przyjaciela
i zadać jedno to pytanie:
Co czuje róża, gdy umiera?




Katarzyna


niedziela, 11 listopada 2007

Nie boję się




Nie boję się marzyć, nie boję się żyć,

Boję się tylko bez celu być,



Tak jak wszyscy, w codzienności,

W zwykłej otchłani marności,



Nie umiem powiedzieć ,,Carpe Diem"

I cieszyć się każdym nowym dniem,



Znam tylko jedno hasło ,Memmento Morri"

I tyko ono przed Śmiercią mnie broni,



Chcę istnieć, chcę żyć, oddychać,

w szczęściu i radości pływać,



Chcę wierzyć w lepsze jutro,

Że nie będzie mi wtedy smutno,



Lecz czy ono kiedyś nadejdzie?

Znad otchłani smutku wzejdzie?



Czekam, bo wierzyć tak bardzo chcę,

Że Bóg dobrze zakończy bajkę tę,



Łzy szczęścia wtedy wypłyną,

I zło ze świata zmyją,



I tak niech już zostanie,

życie proste, w miłości wspaniałe...






vampire



środa, 7 listopada 2007

Co by było



A gdyby tak dostać skrzydeł...
A gdyby tak cofnąć czas...
A gdyby tak zasiąść na tronie świata...
A gdyby tak pozamieniać wartości... ?

Marzenia...

Ulotne iluzje płonące na wietrze.

Myśli...

Ludzki umysł zmiennym jest.
Z każdą chwilą marzenia zakwitają na nowo
W głębi ludzkich serc.

A gdyby tak bohaterem być?
Gdyby tak strzec świat od zła?
Co by było, gdyby TO się nie skończyło?
Jakby się mi żyło wśród Nich?

    Sława, bogactwo, uroda...!
Czy są tym, czym są?
Czy warto poświęcać im myśl?
Kierować aspiracje i plany?

Co by  było, gdyby marzenia
spełniły się w jednej chwili?

Pustka w ciemne, ciche noce.
Nuda i szarość w naszym świecie,
Co winien być pełen barw.
W milczeniu
i
grzechu
oczekiwanie na śmierć.

Tragedie powstaną z ludzkich serc.
Krzywda wyjdzie z umysłów setek tysięcy.
Kurzu kłąb przetaczający się po pustyni
Wykorzystanej i porzuconej wyobraźni.

Niech marzenia realizują się powoli,
Pracujmy na spełnienie swych snów.

Niech po długiej drodze spełni się myśl.
Niech po nocy nastanie nowy świt,
A  świat rozbłyśnie tysiącem barw.

Dobranoc, niech spełni się mój sen...





kukurydza


czwartek, 1 listopada 2007

A niezależność?



Oczy zbyt zmęczone, nie chcą już
ronić łez...
Ludzie wysysają z Ciebie szczęście,
śpieszą skutki czasu, kierowani
Zazdrością...
Od samego progu rozsiewam melancholję.
Chcę napisać nowy rozdział,lecz
niezależność
trudną panią bywa.
Zakładam więc ciemne okulary i
udając ślepca,
odwieszam marzenia na wieszak,
idąc dalej.
W życie...




aleksandra.