sobota, 28 maja 2011

Kamieniołom Łemków




Błękitna róża na białym tle
Przyzywa mnie, przyzywa mnie
Laska w dłoń i w przód wyruszyć
Dziejami się wzruszyć, znów się wzruszyć.

Błękitna róża na białym tle
Zachęca mnie, zachęca mnie
Porzucić szlak i wejść w zielony las
Najwyższy czas, już najwyższy czas

Błękitna róża na białym tle
Pogania mnie, pogania mnie
Do pełnego wiary przemyślenia
I westchnienia, i żalu westchnienia

Błękitna róża na białym tle
Wciąż woła mnie, wciąż woła mnie
Z ziemi, na którą lasu upadło serce
W poniewierce, na zawsze w poniewierce.

Błękitna róża na białym tle
Czaruje mnie, czaruje mnie
Wrócę by usiąść na starym mchu
Bo brak mi tchu, brak leśnego tchu.




kukurydza

 

sobota, 14 maja 2011

Odchodzenie




Ułóż mnie w pudełku jak kukłę drewnianą
i przykryj kocem, koniecznie błękitnym.
Rozsyp włosy na twardej poduszce,
a palce krwią zamaluj z prześcieradła.

Chodź. Przecież serce już i tak
nie bije.

Ułóż mnie w pudełku delikatnie
niczym dziecko do snu lalki układa.
Na końcu zamknij, lecz zanim zamkniesz
wykrzycz, że warto było mnie kochać.

Chodź. Przecież płucami już i tak
nie oddycham.

Ułóż mnie w pudełku czarnym i bez dna,
tak jak piekło mnie w nim układa.
Nie poczuję nic, gdy spadając z piekła
uderzę duszą o lodowiec.

Chodź, zanim ćma usiądzie
na ustach.




Canard