Smak jesieni jak kiść winogron,
Barwny jak owoc kasztana,
Zmienny jak liść klonowy.
Smutno, że tak nieuchwytny.
JAK PIENIĄDZ.
JAK PIĘKNO.
JAK BÓG
JAK MOJE MYŚLI,
Za Tobą biegną.
JAK TY.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cez. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cez. Pokaż wszystkie posty
piątek, 13 lutego 2015
środa, 16 kwietnia 2014
Wielokrotne ćwierci
Nieraz żywot sobie przeczy
Bo chce powolnej śmierci.
Miewam siłą rzeczy
Chęci na wielokrotne ćwierci.
Mniemam, że ilość leczy,
Więzi tych, którzy mają za mocne
więzi
Dlań tylko ból człowieczy -
Miłość i gniew na uwięzi.
Nie ma tutaj klepsydr,
To na nas leci piasek.
Nie ma u nas lepszych.
Każdy zasługuje na wieczność w
swoim czasie.
Autor:
Cezary pryjomski

niedziela, 9 marca 2014
Do Przyjaciela
Pamiętam Twoje usta
- dziś tęsknie
wymówić.
Pamiętam jakbym znów stał
Przed Tobą całkiem głupi.
Przed Tobą jakbym zły…
Pamiętam Twoje usta
- dziś chce tylko słowa twe
Przebacz mi te głupstwa
Wydaj chociaż jeden dźwięk.
Przed Tobą jakbym złem…
Pamiętam, tak boje się spojrzeć
W usta Twoje jak nieme,
Że znów rozpalą te żądze.
Przed Tobą klęknę z przerażeniem.
Przed Tobą jakbym zło…
Pamiętam, że znów każesz wstać
I popatrzysz w oczy .
Bo wiesz, że tak zrobił bym ja.
Jeśli tylko zdołam być dobrym.
Przed Tobą jakbym źle…
Pamiętam wszystko i wszystko rozumiem
I jak wstawaliśmy otrzepując
ziemie.
Ty - z większym bólem.
Ale zawsze, na zawsze jako
przyjaciele.
Przed Tobą jakbym zło już
strawił.
Przyjaciele
Autor:
Cezary pryjomski

niedziela, 2 marca 2014
... (Przy skroni, przy gardle, przy sercu)
Przy skroni,
przy gardle, przy sercu.
W dłoni
starannie drgającej.
Zeń smród,
hałas i strach,
Pewność,
niepewność i płacz.
Bezsilność,
chęć, ucieczka.
Wrażliwość,
miłość niebezpieczna.
Jeśli to
egoizm?
Na gałęzi arkany
wściekłe.
Na uwięzi
mam myśli niepojęte.
Mam multum
wyborów, dróg zamkniętych,
Otwartych,
nieznanych, niepewnych.
Bezpowrotnych,
jak ta w której jestem.
Na skronie,
na gardło, na serce.
Autor:
Cezary pryjomski

poniedziałek, 10 lutego 2014
Lazur
Dziś budynki są pełne smutku.
Płaczą jak oczy pokryte lazurem,
A ulice biegną szybciej,
A wiatr nie wieje w ogóle.
Deszcz miał padać, a krople
Zatrzymały się na sekundę.
Nim spotkały się z ziemią na dobre
Zaczęła płakać jak wzrok.
Mijając tundrę i stepy myśli,
Pustynie kryształów złotych,
Bezludne wyspy
Zwiedziłem ziemie całą ponownie
Oceany – oczy lazurowe,
Góry to dotyk absolutu.
Konkret w nim ginie jak człowiek
Z chęcią, ze strachem, bez bólu.
Liście nie spadają z drzew.
Igły tracą ostrza.
Światło zabiera śpiew.
Ziemia obracać się kończy.
Ja zwiedzam ziemię ponownie.
Ja obracam się wokół,
Szukając lazurowych szyb w oknie
Z widokiem na świat.
Autor:
Cezary pryjomski

Subskrybuj:
Posty (Atom)