podmiot liryczny
wiersza
wysmyknął mi się z
rąk. uciekał
przed uschnięciem,
rozsiewał
nieme krzyki:
wyzbyłam się
nerwów,
nie ma
nic
i przebiśniegi
widziane nocą
nie są bledsze
od moich
łez
kochać w tym
szaleństwie
to za mało
aleksandra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz