Ciemności wyżarte ku końcowi
Zbielone do dna samego.
Ujrzałem. Usłyszałem. Poczułem.
Oczy przejrzały, już nie w lustrze.
Pot cieknący z ciała
Chłodzi w dole kopanym
Przez emocje wydarte
gdzież ja wpadłem?
Czemu mój Boże tego nie widzi?
Wdzięki swe rozkładam
Duszę mą otwieram
Lecz jakby o ścianę.
Cierpię wśród zbłąkanych
Co w miłości dół wykopany
Wepchnęli gołego i samego.
Otwórz swe oczy i spójrz!
Szukałem dna
wdziurawym
Głuchy, głupi, ślepy, nieobecny
Spójrz i odpowiedz w czas!
W uczuciach zamglonych
Zginę przepadnę.
Chciałbym także zwrócić uwagę na wygląd graficzny co on przypomina?:P
OdpowiedzUsuń