To nie był czas dla optymistów,
Ludzi dobrej woli,
Co przy wyjściu po chleb żytni
Czule by się nie żegnali.
I nie świat dla serc otwartych,
Dobrych, głośnych i nie twardych.
Tak tęskniących za swym bratem
W dniu, gdy
By nim być - starczało bycie Polakiem.
W godzinie
Gdy słońce płacze, zapominając
O walecznych myślach
Gdzie nikt nie ginie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz