w
świecie własnych dwóch dłoni chowa się lęk ukryty
każe
jej wciąż uciekać każe palić zeszyty
każe
jej nienawidzić swego suchego ciała
cicho
ostrze prowadzi tuli znowu płakała
zapomnieć
o zgubionych oczach jego w cierpieniu
pozwolić
by kochanie skryło się w nocy cieniu
byłoby
łatwiej odejść skoro przyszedł już spokój
patrzeć
na umieranie - swoje a jednak z boku
śmierci
i życia szanse zrównały się na skórze
zamknięta
w celi człowieka - jej chorej naturze
an.ada1.3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz