Spotkałam życie...
Było okrutne.
Nie chciałam
wierzyć...
Nie chciałam
widzieć...
Nie chciałam
dostrzec...
Nie chciałam
usłyszeć...
Uwierzyłam.
Zobaczyłam.
Dostrzegłam.
Usłyszałam.
Rozmowa to
przekleństwo
I jedyna nadzieja
Na otwarcie oczu.
Czasem uśmiech nie
wystarcza
Na wszystkie troski i
kłopoty.
Czasami śmiech nie
zagłusza
Przeoczonej prawdy.
Niech mi będzie
wybaczony
Mój strach.
Niech mi będzie
wybaczone
Schylenie głowy.
Niech mi będzie
wybaczone
Odwrócenie się tyłem.
Niech mi będzie
wybaczona
Chciana ślepota.
Bo obok mojego
Istnieje inny świat
Którego nie mogę
pojąć.
Nie chcę pojąć.
Bo boli bardziej
Niż rana w sercu.
Wierzyłam kiedyś komuś
Myślałam, że to
dobry człowiek.
Okazał się potworem
Bez serca i litości
Na cudzy los.
Materialność
ważniejsza od
Losu bliźniego.
Jak teraz żyć
Jak spojrzeć mu w
twarz
Gdy wszystko co mówił
Jest kłamstwem?
Na przekór uczuciom
wiem
jak to się potoczy.
Życiem rządzą dawne
prawa
wciąż i wciąż
Bez nadziei na zmianę
trzeba
ciągle iść.
Nieważne czy chcesz
czy nie.
kukurydza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz