czwartek, 8 stycznia 2009

* * * (Przez Ciebie...)




Przez Ciebie i przez powietrze Twoje
zapominać raz jeszcze muszę,
jak to jest kochać
Odpływa szarość, a czerń przypływa
zbudowaną z namiętności łodzią
niezatapialną, która trwa.
Tą jestem niewinną grzesznicą,
co posiadła umiejętność
Odrętwienia.

Otwórz zardzewiałe oczka
ze swojej łaski
i wyciągnij zsiniałe dłonie,
Byś mógł trywialności się pozbyć.
Ty, przez którego i Jego powietrze
tlenu z azotem zabrakło mi.





Canard

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz