odloty;
barwy od rana nabrały
bladości
zahaczając o chmury.
lekkie, niewinne
spojrzenia żyjących
jeszcze
ludzi.
pierwszy raz
na ich ciałach
zobaczyć było można
popiół-sypki jak
cukier, gorzki jak
ból.
pękło
optymizmem zatracone
szczęście. a może
realność przecięła
kliszę, dając innemu
życie.
aleksandra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz