środa, 30 września 2009

'czerwiec





palce z wargami splecione w długie warkocze,
uciskając sentymenty całowały próg drewniany.
gdy usta krwią przebrzmiały, jak dzwony
niedzielne, echo myśli niosło,
a bose stopy biegły, kąsane przez żuki
i niedorzeczności. niedomkniętych drzwi
skrzypnięcia, gdy tlen ulatywał w gąszcz
zielonej trawy.



aleksandra.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz