poniedziałek, 12 listopada 2012

Drapacze II


położyłeś niemowlę spać
chwytało twoje palce w rączki
gdy głaskałeś je po buzi
przyszedłeś do pokoju
czekałam na ciebie
powiedziałeś coś że chciałbyś mieć córeczkę
i że nazwałbyś ją Victoria Angelica
burza jakby się wzmogła
padło jeszcze kilka słów
a potem zaległa cisza
tak gorąca że można by nią ogrzać
lodowaty granat nieba
z taką czułością tuląca do piersi

huczały w niej myśli
jak potężne wodospady

nie mówiłeś nic
widziałam wszystko w twoich oczach
jak patrzyłeś na chłopca
i jak teraz na mnie

---

miękkie światło kinkietów
rozjaśniało pokój w półmroku
oświecił go blask jej ciała
nie pragnął już nic więcej

a potem znów zamyślony
gładził ją po policzku
układał do snu u swego boku
szepcząc czułe słowa na dobranoc

ostatnie błyski przemknęły nad miastem
ciepły deszcz ukoił niebo
i czarne ściany drapaczy

1 komentarz:

  1. Trochę inny od poprzedniej części, a jednak podobnie wciągający, przykuwający uwagę jak historia, która nie wiadomo jak się zakończy :)

    OdpowiedzUsuń