piątek, 29 marca 2013

* * * (w ręku szklanka)



W ręku szklanka w drugiej broń
Pada strzał opada dłoń
Serce staje dech zamiera
Czarna otchłań go zabiera

Dwa dni wcześniej impreza do rana
Osiemnastka kolegi musi być oblana
Kierowca też pije, jak wszyscy to wszyscy
Nie wie, że od tego zginą zaraz bliscy

Leżał tam i błagał, by to było snem
By tamten wypadek nie wydarzył się
Na nic błagania na nic przeprosiny
To puste słowa dla ich są rodziny

1 komentarz:

  1. Zatrzymałam się. Zadumałam. Dotknęło mnie. Pomyślałam sobie, że w kontekście obecnych świąt jest to coś bardzo akutalnego. Wszyscy świętują do upadłego, jedz, pij, baw się i nie myśl, co będzie jutro. Wyłączamy mózg. To straszne, że ludzie potrafią wsiąść za kółko w takim stanie, nie myśląc, nie zastanawiając się. A potem płacz i zgrzytanie zębów. Doskonałe ujęcie całej istoty sprawy. Jak potem żyć z myślą, że Twoja głupota zabiła niewinnych ludzi?

    OdpowiedzUsuń