poniedziałek, 28 października 2013

Rozmowy jedzenie



Na podwieczorek wieczorem przybędę
by towarzysko ku radości wędrować,
wybrukuje i ocukrze swój język
odlekając plaster codzienności z mych ust.

W sypanej filiżance podam ja Ci
porcelanową białą herbatę bez grudek,
łyżeczkę także dodam z cukru rzecz jasna
byś srebrne ciasteczko mógła zjeść.

Zastawię ja haftowany we wzory stolik
słając drewnianym obrusem bez drzazg,
z ciała ludzkiego bramę Ci otworzę
drewnianą ręką z obiciami.

Już ja czekam kiedyż przybędziesz
chciałbym ujrzeć ten blask
litery i słowa wydumane od Ciebie.

Tesknę już, oby przybyła
łaknę już rozmowy.

Czekam i czekam…

3 komentarze:

  1. wszystko takie na odwrót, pomieszane, ale urokliwe. szczególnie i ku memu zdumieniu spodobał mi się obrus bez drzazg. niestety nie podoba mi sie końcówka, moim zdaniem odstaje od reszty utworu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec jest przyszyty, żeby oddawał tą symbolikę, której nie oddałem w wierszu;:[

    OdpowiedzUsuń
  3. ładne epitety. śliczne obrazy poetyckie, składające się na jeden temat.

    OdpowiedzUsuń