Bez dna iście skończone odmęty
Cóż zostało bez ratunku?
Skończone rzeczy przeklętego początku
najadą nas bez litości, bez liku.
Świata poruszam wszelkie padole
Z tego co czekać,zabijam.
Po pola wyruszam i kradnę
me ludy co nie kocham, nie pragnę.
Tak się kończy życie śmierci
co bez słów udanych wyrusza
kotwicę rzucając płynie.
Tóż po śmierci i Ja też ginę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz