To jest Armagedon.
Świat za oknem płonie
W miejskiej
znieczulicy samotna dusza tonie
Samotna bezradna,
atakowana nienawiścią
Jak ma się obronić,
gdy los jej zabrał wszystko
Na ręce nastolatki
świat kładzie kartkę czarną
Czym może ją
zapisać? I czego może pragnąć?
W jej myślach
śmierć, niczym róża
Otula swoimi
płatkami , daje ukojenie
Tylko kolce kłują,
ale to nie śmierć
To ostatnie okruchy
życia.
Ostatnie dwa wersy spowodowały to, że piszę ten komentarz, Kolce kłują, ale to nie śmierć - lubię takie proste prawdy, trochę jak 'ból Ci mówi, że żyjesz', więc to moim zdaniem na plus. W ogóle lubię wiersze o takiej tematyce. Jedyne co mi nie pasuję, a nawet trochę razi to słowo armagedon, dlatego że straciło moim zdaniem wartość, dziś już nie jest kojarzone (niestety) z pismem świętym.
OdpowiedzUsuń