Asfalt pachnie słońcem
Szeroko patrzącym wzrokiem
Omijam faktury pobudzające do życia
Zakazali mi oddychać
Objętość płuc zmniejszyła się do minimum
Ręce pozbawione duszy
Związane z ziemią w którą zabronili się wtulić
Zapachy mieszają się
W kwaśny smak nienasycenia
__________________
Znowu zimno i ponuro. Ale przynajmniej "Przestrzeń Literacka" zakończona sukcesem. Wiersz sprzed kilku tygodni, zainspirowany przejażdżką rowerem w ciepłe popołudnie.
Przyjemny wiersz na duszne letnie popołudnie. Gdy za oknem świeci słońce, żar leje się z nieba, a ze mnie pot pod przepisową marynarką, mam ochotę wskoczyć na rower i pojechać gdzieś daleko. Do lasu, gdzie mogłabym odpocząć od ciągłego uśmiechania się do ludzi i udawania, że wszystko jest okay. A zamiast tego muszę siedzieć w dusznej sali i słuchać o ciśnieniu tętniczym, rytmie serca i zawałach. Czuję się właśnie tak, jakby ktoś zakazał mi oddychać.
OdpowiedzUsuń