środa, 20 listopada 2013

Czerwony samochód


Wsiądę do samochodu
by uciec
dalej niż się da

Niech tylko będzie
czerwony
i żywy jak moja dygresja
od codzienności

I żeby nie miał dachu
bym mógł patrzeć w niebo
pełne dziecięcych marzeń
tak wyniosłych
że i ono jest za małe
by mogło wszystkie
pomieścić

O zachodzie
galopuję na nim
jak na czerwonym rumaku
w złote wrota
koloru dojrzałych malin

Bez hamulców pędzę
i rozrzucam
setki kartek z wierszami
sunące wypłowiałe liście
z nadzieją
że ktoś je przeczyta


1 komentarz:

  1. Och Boże, tak, pojechałabym z Tobą ;p Wszyscy chyba pragniemy oderwać się choć na chwile od naszego nudnego, szarego życia i znaleźć coś bardziej żywego, kolorowego. Czerwony samochód bez dachu. W kilku tak prostych słowach oddałeś całą istotę rzeczy.

    OdpowiedzUsuń