Przelana
toń duszy
w niebiańskich
kolorach
choć
czasem lśnią dojrzałą trawą
lub
pniem drzewa
w
dziecięcych objęciach
Tańcem
gejszy
z
wachlarzem rzęs zamiast piór
czarują
Dla
niektórych
są
też krzesiwem
które
wolało serce od stosu drewna
I
często z tego powodu
krwawią
wzburzoną falą
Ten wiersz do mnie trafił. W tak niezwykły sposób opisane zwyczajne ludzkie oczy, wszystkie ich kolory. Gdyby nie tytuł, nigdy nie domyśliłabym się, o czym jest ten utwór. Ostatnia strofa spodobała mi się najbardziej. Ma swój urok i mocny przekaz, choć najmniej słów.
OdpowiedzUsuńPo tytule można było spodziewać się ckliwego utworu z serii tych o miłosnych wyznaniach i tęsknocie. Tymczasem już po kilku wersach uśmiechnęłam się z zadowoleniem, że mnie zaskoczyłeś. Szczerze? Wiedziałam, że bierzemy do naszego grona perełkę :D Oczy... porównałeś ich kolory do różnych rzeczy w tak delikatny i przemyślany sposób, że gdyby nie tytuł, nie do końca domyśliłabym się o co chodzi. I ten wachlarz rzęs zamiast piór - no po prostu cudnie ujęte. Jak wspomniała Bea, ostatnie wersy najmocniejsze, dosadne, trochę odbiegające od delikatności pierwszych zwrotek. Może to i lepiej? Przy okazji poza łagodną naturą patrzenia pokazałeś też drugie oblicze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz się rozwijać, bo masz naprawdę świetny warsztat :)
Ojej, dziękuję za tak pozytywne komentarze! Co do samego wiersza, to nie wiedziałem, czy go umieścić, bo uważałem go za słaby, a tymczasem... Dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuń