niczym mgła
otaczała nas
odwróciłam się i
nie było już ciebie
krzyknęłam lecz odpowiedziała
mi cisza
pewnego dnia po
prostu zapukano do drzwi
potem znów była
tylko cisza
bolała
tak bardzo bolała
wciąż odwracałam
się
ale ciebie tam nie
było
śmierć otacza mnie niczym
mgła
odcięła dopływ
powietrza
nie mogę krzyczeć
świat się rozpadł
jak zamek ze szkła
poraniłam palce o
ostre krawędzie deszczu
pokaleczyłam stopy
o ostre krawędzie trawy
nie mogę oddychać
chcę odejść
pragnę nie czuć
nie tęsknić
nie myśleć
ból otacza mnie
niczym mgła
pragnę umrzeć
odwracam się za
siebie
ale ciebie już tam
nie ma
wokół mnie wiruje
czas
świat jest tylko
zamkiem ze szkła
Nie jest to może wiersz, który spośród Twoich dzieł najbardziej lubię, ale po pierwszych wersach natychmiast przyszedł mi do głowy Konrad Wallenrod, a dokładniej rzecz ujmując to Pustelnica. Pojęcia nie mam dlaczego, ale wiedz, że to coś znaczy. Pustka, samotność, tęsknota, obawy. Te wszystkie uczucia dręczyły tę kobietę i pewnie nie jedną na świecie. Każdej są w pewnym stopniu znajome... Cóż, ja ze swej strony mogę powiedzieć tylko, że uwielbiam Twoje wiersze, bo zawsze poruszą we mnie coś, o czym dawno zapomniałam.
OdpowiedzUsuń