gdy zabraknie wody,
powiesz ze nastała susza.
i nawet nie spojrzysz na mnie,
że obok mnie jest studnia.
gdy zakwitną kwiaty,
pogrążysz się we wiośnie,
nie zorientujesz się kochanie,
że jesieni plotą mnie latorośle.
gdy hymn usłyszysz, że mury runą,
mojego śpiewu nie poczujesz,
w głosie tych których podziwiasz
mam nadzieje, ze w końcu to zrozumiesz...
gdy pada deszcz, i spijam słodkie wino,
chcę byś przysiadł się do mnie
i razem ze mną snując plany szerokie,
odważnie patrzył w przyszłość....
obok mnie.
przyjdzie taki dzień,
w którym pojmiesz, ile było to wszystko warte
ale w wigilię tego dnia...
mogę opuścić, ramiona rozwarte.
__________________________________________
Kiedyś obowiązywała zasada dodawania wierszy po 3 dniach od dodania poprzedniego.
Mam nadzieję ze nie jesteś zła Beatrice, że dodaję wiersz tego samego dnia co Ty, ale w przeciwnym razie napisz, i wiersz zniknie :) obiecałam Risie że stanę na rzęsach, zaklaskam uszami, a wiersz się dzisiaj pojawi,
niedziela, 30 września 2012
Matnia
w matni własnych myśli
nie wiem co jest iluzją
alienacja od rzeczywistości
szarej egzystencji
w matni cudzych wspomnień
ewakuuję się natychmiast
przed reperkusją zdarzeń
zamkniętych w szklanej kuli
w matni obcych słów
autodestrukcja nieunikniona
a reinkarnacji nie będzie
to takie smutne
nie wiem co jest iluzją
alienacja od rzeczywistości
szarej egzystencji
w matni cudzych wspomnień
ewakuuję się natychmiast
przed reperkusją zdarzeń
zamkniętych w szklanej kuli
w matni obcych słów
autodestrukcja nieunikniona
a reinkarnacji nie będzie
to takie smutne
_______________
Wiersz pochodzi z początku liceum, z czasów, gdy Bea mocno interesowała się mrokiem i ciemną stroną magii (oczywiscie czysto teoretycznie). Pisany na lekcji matematyki, jak znaczna część mojego prywatnego zbioru. Piękne czasy. Wygrzebałam go teraz, bo chyba mam nawrót choroby, a to jest najlżejszy wiersz ze wszystkich moich mhrocznych dzieł. Nie jest pierwszych lotów, ale cóż, mam do niego sentyment. Moja koleżanka z ławki stwierdziła, że nie podoba jej się, bo pełen jest trudnych słów. Lubię trudne słowa.
sobota, 29 września 2012
Z poezją (na gapę)
poeta
na wygnaniu
bez rymów
podróżuje
jego walizkę
wiatr nosi
z peronu
na peron
obyty
z tym faktem
nie żegna się
z nikim
w pośpiechu
tylko
dawno zapomnianą
metaforę
wita po przyjacielsku
z uśmiechem
często wysiada
na niewłaściwej stacji
i gubi bilet
powrotny po szczęście
na wygnaniu
bez rymów
podróżuje
jego walizkę
wiatr nosi
z peronu
na peron
obyty
z tym faktem
nie żegna się
z nikim
w pośpiechu
tylko
dawno zapomnianą
metaforę
wita po przyjacielsku
z uśmiechem
często wysiada
na niewłaściwej stacji
i gubi bilet
powrotny po szczęście
______________________________________________________________
Witajcie, mówcie mi Kahja. Właśnie dołączyłam do Waszego stowarzyszenia i postanowiłam zamieścić jeden ze swoich wierszy. Myślę, że trafnym określeniem będzie nazwanie go wierszem "powitalnym", gdyż poświęciłam go właśnie egzystencji poety. Zachęcam wszystkich do przeczytania.
Jeżeli jesteście ciekawi dokładniejszych informacji o mnie, mogę dodać, że jestem w klasie maturalnej liceum, a swoje pierwsze próby poetyckie czyniłam już pod koniec szkoły podstawowej. Założyłam wtedy bloga z wierszami, który istnieje do dnia dzisiejszego. Swoje wiersze publikowałam także na paru forach internetowych, ale niestety niektóre z nich rozpadły się i przestały istnieć..
Pisanie jest dla mnie ciągłym poszukiwaniem, a każdym kolejnym wierszem próbuję odpowiedzieć na stawiane przez życie pytania. Piszę głównie utwory pozbawione rymów, czyli tzw. wiersze białe, oraz podzielone na strofy. Na zakończenie pragnę dodać, że moją ulubioną poetką jest Halina Poświatowska.
Mam nadzieję, że chętnie przyjmiecie mnie do swojego grona.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Kahja
Autor:
Kahja

środa, 26 września 2012
sposoby radzenia sobie ze światem
słońce wybitnie nietaktowne
pali oczy
wyjada rzęsy
schowana za atramentem
za drukiem
nie pamiętam czy wstałam
czy zebrałam oddech
z poduszki snu
granicy koszmaru
za brzegiem łóżka
____________________
Wiersz z 2010 roku, ale jesienne melancholijne słońce wciąż nastraja mnie do takich wynurzeń, ech.
pali oczy
wyjada rzęsy
schowana za atramentem
za drukiem
nie pamiętam czy wstałam
czy zebrałam oddech
z poduszki snu
granicy koszmaru
za brzegiem łóżka
____________________
Wiersz z 2010 roku, ale jesienne melancholijne słońce wciąż nastraja mnie do takich wynurzeń, ech.
czwartek, 20 września 2012
Dwie mrówki
"Napomina mrówka niewolnica swoją towarzyszkę:
- Patrz jak idziesz i co niesiesz! Jaką szyszkę?!"
"Kazano iść i przywlec, więc to czynię jak przystało,
a co niosę i co chowam, moja sprawa, Ciebie nie pytano."
" Sprawa sprawą, znam na rzeczy, lecz królowa
prosi ładnie, nie spodobasz - głowa spadnie."
__________________________________
Ostatnio przerabiałem bajki Krasickiego, więc i ja coś niecoś spróbowałem, główną myślą przy tworzeniu była Polska pod zaborami i stosunek młodzieży do najeźdźców, natomiast jeśli chodzi o dzisiaj, stosunki pracy, majętność i te sprawy. Ogółem rzecz biorąc, Ci o klasę wyższą rozdają karty, niektórzy ślepo się oddają usługom i tracą ducha, inni walczą nawet jeśli są skazani na porażkę.
Autor:
Sognatore

poniedziałek, 17 września 2012
Zatrzymaj mnie
Zatrzymaj mnie
W naszej rozmowie w pół urwanej
wypowiedz to ostanie zdanie
Ze słów piosenki zapomnianej
te proste słowa - a zostane.
Zaklinaj mnie
Trzepotem kuś twych długich rzęs
Niczym owocem zakazanym
bym pragną sięgnąć choć po kęs
abym nie odszedł tuż nad ranem.
Trzymaj mnie
Wysiłkiem wszystkich swoich myśli
przywołuj mi kojący sen.
Być może nocą mi się przyśni
powód by nie chcieć odejść w dzień
Zamknij mnie
Uwięź w klatce twoich dłoni
Gdybym przeciekał ci przez palce
Serce swe złóź na mojej skroni
może ustane wtedy w walce.
Uwolnij mnie
Zerwij okowy mej wolności
wyzwól obrożą kilku słów
Unoś ciężarem tej miłości
abym odchodził i wracał znów.
Autor:
Neufratel

niedziela, 16 września 2012
Zmrok
Obudził mnie zmrok
huczący pod ciężkimi powiekami
wczorajszego upojenia.
Zakręcił mi w głowie swoim blaskiem
Poniósł mnie skoczną melodią
opustoszałych ulic, ostatniego tramwaju
Pognałem przed siebie
autostradą ludzkich losów.
Brukowaną niespełnionymi snami
i słabnącym westchnieniem zawodu.
Moje myśli przedzierały się
przez gęstwinę niespokojnej ciszy.
Zaś czas płyną wstecz.
Z każdym krokiem byłem coraz młodszy
a w raz ze mną młodniał strach
by w osiem lat wcześniej
stać się ziarnkiem gorczycy.
Pojedynczą komórką,
źle replikującym DNA.
Ziarnkiem piasku przetaczającym się lawiną
przez wrzosowiska młodości.
Przerażony opadłem z sił.
Zamknąłem oczy.
Zbudził mnie świt.
Autor:
Neufratel

piątek, 14 września 2012
Szklana góra
była kiedyś góra - cała ze szkła
a na tej górze szklany zamek stał
zamek i górę wieczna kryła mgła
każdy na zbocze wspiąć się bał
w okolicy pewna legenda istniała
że panna w zamku na górze szklanej
wieczny swój żywot spędzić miała
bo zła ją wiedźma zamknęła czarem
z całego świata dzielni rycerze
ciągnęli na zbocze zadzierali głowy
każdy się wspinał w dobrej wierze
lecz żaden nie wspiął się do połowy
góra ta szklana śliskie miała zbocze
nie dała śmiałkom szansy nawet cienia
rycerze gubili czapki z piórami urocze
spadając w przepaść gubili marzenia
dawno dawno temu na góry szczycie
piękna księżniczka w zamku mieszkała
legenda o niej spoczęła w niebycie
bo góra szklana księżniczki nie dała
a na tej górze szklany zamek stał
zamek i górę wieczna kryła mgła
każdy na zbocze wspiąć się bał
w okolicy pewna legenda istniała
że panna w zamku na górze szklanej
wieczny swój żywot spędzić miała
bo zła ją wiedźma zamknęła czarem
z całego świata dzielni rycerze
ciągnęli na zbocze zadzierali głowy
każdy się wspinał w dobrej wierze
lecz żaden nie wspiął się do połowy
góra ta szklana śliskie miała zbocze
nie dała śmiałkom szansy nawet cienia
rycerze gubili czapki z piórami urocze
spadając w przepaść gubili marzenia
dawno dawno temu na góry szczycie
piękna księżniczka w zamku mieszkała
legenda o niej spoczęła w niebycie
bo góra szklana księżniczki nie dała
środa, 12 września 2012
Autodestrukcja ludzkości
Za szkłem ludzkie twarze
niezliczone korytarze
pomyłek umysłów
niezliczonych walk zmysłów
A my wciąż sobie nieznani
ciągłą niemocą gnani
rozpieszczamy burze
wznosząc ręce ku górze
Spoglądając w zwierciadła
wkładamy serca w imadła
chcąc zniszczyć uczucia
i pozostać bez czucia.
_________________
Po około sześciu latach zainteresowania poezją, napisałam swój pierwszy rymowany wiersz. Jestem bardzo ciekawa waszych opinii :) Szczególnie dziękuję Neufratelowi, bo to jego ostatni wiersz pt. "Walka" natchnął mnie do napisania owego wiersza ;*
Przypominam również o akcji "Złoty Liść" o której możecie przeczytać TUTAJ
poniedziałek, 10 września 2012
Szalone Chmurki
Chciałbym z Tobą popatrzeć w niebo
gdzieś na wzgórku
razem, tuż obok siebie oglądać jak szaleją chmury nad nami
jak tańczą obłoki i grają swym zwinnym kształtem
przypominając postacie ze znanych nam bajek
jakbyśmy mieli ich zdjęcia w albumie wyobraźni
i płynnie niczym bajarze zanurzają nas w wspomnieniach
śmiesznych czasem nie
bawią ku radości słońca, które nas okala i przymnaża śmiechów
nad obłokami, które nie chcą skończyć przedstawienia
chmury miast aktorów, niebo scenerią
a my w roli reżysera wprost z Hollywood, jak magicy
czarujemy oczy samych siebie
zatracając się w czasie
jak małe dziecko co nie wie
dlaczego jest południe
bo i po co przy zabawie?
razem, tuż obok siebie oglądać jak szaleją chmury nad nami
jak tańczą obłoki i grają swym zwinnym kształtem
przypominając postacie ze znanych nam bajek
jakbyśmy mieli ich zdjęcia w albumie wyobraźni
i płynnie niczym bajarze zanurzają nas w wspomnieniach
śmiesznych czasem nie
bawią ku radości słońca, które nas okala i przymnaża śmiechów
nad obłokami, które nie chcą skończyć przedstawienia
chmury miast aktorów, niebo scenerią
a my w roli reżysera wprost z Hollywood, jak magicy
czarujemy oczy samych siebie
zatracając się w czasie
jak małe dziecko co nie wie
dlaczego jest południe
bo i po co przy zabawie?
_____________________
Kiedyś tyle patrzyło się w chmury, z kimkolwiek i marzyło i przypominało przygody,
ile zabawy było przy tym, czy tylko ja przestałem je oglądać?
Autor:
Sognatore

czwartek, 6 września 2012
Ołowiany żołnierzyk
pudełeczko pewne dostał
pewien chłopiec bardzo mały
w tym pudełku kilkunastu
żołnierzyków ołowianych
żołnierzyki - pierwsza klasa
karabinem każdy włada
tylko jeden biedny taki
nogi prawej nie posiada
a w pokoju na stoliku
papierowy zamek stoi
w tym pałacu pewna dama
papierowa - jak przystoi
żołnierz w pannie się zakochał
w papierowej tej tancerce
tak się w pannę tę zapatrzył
że tej pannie oddał serce
z tabakierki diabeł zerkał
tancereczki swojej chronił
żołnierz z okna swego wypadł
nikt go przed tym nie obronił
przygód setkę miał żołnierzyk
dzielnie znosił śnieg i deszcze
i po latach znów tu trafił
pannę swą zobaczył jeszcze
wściekły diabeł nie próżnował
pchnął więc w ogień żołnierzyka
wtem wiatr zawiał i tancerka
za żołnierzem w ogniu znika
ślad zaginął po żołnierzu
ślad zaginął po tancerce
w ogniu tylko pozostało
ołowiane z różą serce
pewien chłopiec bardzo mały
w tym pudełku kilkunastu
żołnierzyków ołowianych
żołnierzyki - pierwsza klasa
karabinem każdy włada
tylko jeden biedny taki
nogi prawej nie posiada
a w pokoju na stoliku
papierowy zamek stoi
w tym pałacu pewna dama
papierowa - jak przystoi
żołnierz w pannie się zakochał
w papierowej tej tancerce
tak się w pannę tę zapatrzył
że tej pannie oddał serce
z tabakierki diabeł zerkał
tancereczki swojej chronił
żołnierz z okna swego wypadł
nikt go przed tym nie obronił
przygód setkę miał żołnierzyk
dzielnie znosił śnieg i deszcze
i po latach znów tu trafił
pannę swą zobaczył jeszcze
wściekły diabeł nie próżnował
pchnął więc w ogień żołnierzyka
wtem wiatr zawiał i tancerka
za żołnierzem w ogniu znika
ślad zaginął po żołnierzu
ślad zaginął po tancerce
w ogniu tylko pozostało
ołowiane z różą serce
_______________
A tak. Jakoś mi lekko idą takie wiersze - są takie lekkie i ciepłe. Jak bajka na dobranoc, opowiadana przez babcię zimą, przy gorącej czekoladzie i ciasteczkach z marmoladą. Czujecie ciepło kominka?
Gorąco zapraszam do wzięcia udziału w akcji "Złoty liść". Informacje na ten temat znadziecie >tutaj<.
wtorek, 4 września 2012
Walka
Pora mi wracać do mych ścian
zamkniętych na cztery strony świata.
Leczyć ostatnie z moich ran
w ponurym zmierzchu tego lata.
Zbyt śmiały pora kończyć sen
wspomnienia upchać czas do pudła
jutro, nim wstanie nowy dzień
niech mnie opuści wiara złudna.
To już nie świt, już nie poranek
by w płuca dech brać dla idei
i wśród z fajansu filiżanek
żelaznym kubkiem być nadziei
To nie czas by wśród mgły błądzić,
jak wątłe trzciny zginać karki.
Przez mniejszych sobie dać się rządzić
i ciężar świata brać na barki.
Dzisiaj nadchodzi pora walki
by puste słowa zmieniać w życie
i stanąć z samym sobą w szranki
Zwycięstwem nie jest samo "bycie".
Z dróg wybrać czas najlepszą drogę
Choć nie zawiedzie wprost do celu
Lecz nim za próg wystawisz nogę
wiedz - na szczyt nie dotrze wielu.
Autor:
Neufratel

poniedziałek, 3 września 2012
Do Pięknej Pani
Witaj Piękna Pani.
Jak cudownie dziś wyglądasz.
I jak pięknie dzisiaj pachniesz.
I jak pięknie brzmi Twój głos.
Moja Piękna Pani.
Jakże cudnie dzisiaj słuchasz.
Jakże pięknie rozumujesz.
Jaki piękny jest Twój umysł.
Moja Śliczna Pani.
Gdzie uciekasz? Dokąd idziesz?
Czemu nic nie powiesz?
Nie napiszesz?
Nie zadzwonisz?
Moja Cudna Pani.
Gdzie jesteś? Dokąd poszłaś?
Nic nie piszesz, nie zadzwonisz.
Czyś była mym wspomnieniem,
czy tylko pięknym marzeniem?
_____________________________________________
Oto nie wiedzieć czemu wracam. W nowym miejscu postaram się być częściej i może nieco dłużej, ale wyjdzie w praniu, czy to nie słomiany zapał...
Jako poeta będący w Stowarzyszeniu od niemal samego początku witam wszystkich obecnych, dawnych i przyszłych poetów, a także tych przyjezdnych, którzy tylko czytają:)
Zachęcam do udziału w czacie 15 września:)
Zachęcam do udziału w czacie 15 września:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)